Wygląd i ergonomia
Mimo, że pod względem grubości ustępuje nie tylko takim chudzielcom jak iPhone 4 czy Galaxy S, ale także HTC HD7 czy nawet (odrobinkę) siostrzanemu Desire, Trophy jest bardzo zgrabnym telefonem, który świetnie leży w ręku. W sam raz na tyle niewielki, żeby wygodnie mieścić się w dłoni (czego nie można powiedzieć o HTC Desire HD/HD7 albo o Galaxy S), w sam raz na tyle lekki, żeby łatwo można było zapomnieć o jego obecności w kieszeni, ma jednak ekran na tyle duży, żeby zapewnić komfort przeglądania stron WWW, czytania dokumentów czy grania w gry.
Doskonale sprawdzają się dotykowe przyciski pod ekranem, dzięki którym obsługa telefonu jest szybsza i wygodniejsza. Pewien kłopot sprawiał mi natomiast czasami klawisz uruchamiający aparat fotograficzny – umieszczono go na tyle nisko na prawym boku obudowy, że zdarzało mi się go wcisnąć obejmując telefon. Na szczęście do aktywowania aparatu potrzeba wciśnięcia i przytrzymania przycisku, więc nie musiałem radzić sobie z niechcianymi fotkami.
Z wyglądu Trophy jest bardzo stonowany, ale i dość elegancki w swojej matowej czerni z błyszczącymi, grafitowymi detalami. Nie czaruje egzotycznymi materiałami: poza aluminiową ramką wokół wyświetlacza wykonany jest z ABS-u, który w jednym miejscu z tyłu nieco trzeszczy pod mocnym naciskiem. Zastosowane tworzywo jest jednak przyjemne w dotyku, a cały telefon sprawia bardzo solidne wrażenie.
Parametry i wyposażenie
Jak przystało na smartfona z Windows Phone 7, Trophy jest wyposażony w procesor Qualcomm Snapdragon 1 GHz, 576 MB pamięci RAM i 512 MB pamięci ROM wykorzystywanej przez system i aplikacje. Oprócz tego znajdziemy tu akcelerometr, elektroniczny kompas, czujnik zbliżeniowy i czujnik oświetlenia, a także GPS, kartę Wi-Fi standardu n i Bluetooth 2.1 z EDR.
Wymienna bateria ma pojemność 1300 mAh i jak wykazały nasze testy w zupełności wystarcza, żeby zapewnić Trophy pracę przez około 20 godzin (dużo Internetu przez Wi-Fi i GSM/UMTS, ciągła synchronizacja trzech kont pocztowych, kalendarza, kontaktów, notatek, kilka wiadomości SMS, kilka rozmów telefonicznych, około półtorej godziny odtwarzania muzyki przez słuchawki).
Jeśli chodzi o wyposażenie, moje największe obawy wzbudziła wbudowana pamięć masowa o pojemności 8 GB – w sytuacji braku (dostępnego dla użytkownika) złącza microSD musi ona pomieścić wszystko to, co zechcemy tam wrzucić, nie ma możliwości rozszerzenia! Jak się okazało w praktyce, ta przestrzeń jest wystarczająca: po wgraniu odpowiednio dużego zestawu ulubionej muzyki, testowej kolekcji kilku tysięcy grafik artystów skupionych wokół forum CG Society i pewnej ilości książek i dokumentów wciąż pozostało około trzech gigabajtów wolnego miejsca. Nie zmienia to faktu, że czułbym się bardziej komfortowo, gdyby zamiast 8 GB Trophy miał na pokładzie 16 GB…
Ekran
Przekątna 3,8″ to w sam raz tyle, żeby można było wygodnie przeglądać strony internetowe, czytać artykuły czy przeglądać zdjęcia, zaś rozdzielczość 480×800 (WVGA) zapewnia odpowiednią ostrość wyświetlanego tekstu i grafiki. Odwzorowanie kolorów jest dobre, barwy wyglądają żywo, ale naturalnie. Zastosowany wyświetlacz tylu SC-LCD wydaje się być dobrym kompromisem między
supernasyconymi barwami i niebieskawą “bielą” AMOLED-ów i wypranymi kolorami, ale i dobrą bielą LCD. Kąty widzenia są dobre, choć nie zbliżają się do tych osiąganych przez ekrany SAMOLED. Nie ma niestety w tej chwili możliwości sprawdzenia jego zachowania w ostrym słońcu.
Aparat i kamera
Tu HTC się nie postarało – jakość zdjęć uzyskiwanych za pomocą Trophy można uznać co najwyżej za średnią czy zadowalającą. Może jestem zepsuty możliwościami iPhona 4 czy Nokia N8, ale od nowoczesnego smartfona oczekiwałbym czegoś więcej.
Robienie zdjęć za pomocą Trophy ogromnie ułatwia sprzętowy przycisk uruchamiający aparat i wyzwalający “migawkę”. Dzięki odpowiedniej funkcji systemu Windows Phone 7, nawet, kiedy telefon jest zablokowany wystarczy wcisnąć i przytrzymać dedykowany klawisz, żeby urządzenie włączyło się w trybie robienia zdjęć. To znacząco skraca czas między decyzją a faktycznym zrobieniem zdjęcia oraz umożliwia pstrykanie fotek bez konieczności zdejmowania rękawiczek (za oknem jest -16, więc bardzo to doceniam!). Pisałem o skróceniu czasu uruchamiania aparatu – niestety, nie na wiele się to zdaje, jeśli chcemy fotografować z lampą błyskową. Po kiedy wykadrujemy obraz i naciśniemy spust aparat łapie ostrość, słychać kliknięcie, obraz zastyga… i dopiero w tej chwili błyska lampa i robi się zdjęcie. W 99 przypadkach na 100 to co chciałem sfotografować zdążyło przez ten czas przesunąć się, zmienić, lub całkiem zniknąć.
System i oprogramowanie dodatkowe
Trophy działa pod kontrolą systemu Windows Phone 7, który dokładnie opisywałem tutaj i który możecie zobaczyć w działaniu, na filmach pokazujących poszczególne funkcje tutaj. Producenci urządzeń nie mają możliwości samodzielnie modyfikować systemu, więc na tym telefonie jest taki sam, jak w pozostałych: wyrafinowanie oszczędny w formie, bardzo, bardzo ergonomiczny i wygodny, pełen drobnych, ale bardzo miłych ułatwień codziennego uzytkowania. Również tak samo, jak na innych telefonach, Windows Phone 7 w Trophy nie ma kilku ważnych funkcji i elementów: kopiuj/wklej, możliwości wprowadzania polskich znaków, multitaskingu… Na szczęście pierwszy z tych braków zostanie uzupełniony już w lutym nadchodzącego roku, a drugi – jak głoszą plotki – nie później, niż podczas kongresu mobilnego w Barcelonie. Nie ma niestety żadnych wieści o ostatnim z wymienionych problemów, braku multitaskingu dla aplikacji firm trzecich, ale kto wie, może i on znajdzie rozwiązanie szybciej, niż się tego spodziewamy?
Szybkość działania
Ten telefon jest nieprawdopodobnie szybki. Nie mówię tu o wydajności w grach, która nie odbiega od tego, co prezentują konkurenci wyposażeni w podobne komponenty, ale o obsłudze interfejsu. To coś, czego nie sposób zmierzyć benchmarkami, ale co się po prostu czuje – wszystko dzieje się dokładnie tak, jak tego oczekujesz. Nie ma przeskoków, zacięć, doładowywania: do tej pory żaden z dotychczas testowanych przeze mnie smartfonów (poza iPhone’m 4) nie potrafił poradzić sobie z szybkim przewijaniem listy niemal 5 tys.
grafik z mojej testowej kolekcji, każdy, czy to Desire HD, czy Galaxy S zacinał się w trakcie i “dociągał” miniaturki do wyświetlenia, tymczasem Trophy zrobił to bez trudu… Podobnie rzecz wygląda z przewijaniem i powiększaniem stron internetowych – tylko Jabłkofony oferują podobną płynność. To oczywiście nie tyle zaleta samego HTC Trophy, co połączenia jego wydajnych komponentów z systemem Windows Phone 7, a owa płynność i szybkość to nie żadne czary czy technologia obcych, tylko efekt mistrzowskiej pracy inżynierskiej z jednej stron, a drastycznych nieraz kompromisów z drugiej. Owo mistrzostwo polega na zastosowaniu różnorodnych technik, z których spora część nie ma nic wspólnego z komputerami, a raczej z psychologią i tym, jak ludzie odbierają różne bodźce, zaś kompromisy… cóż, jednym z nich jest na przykład wspominany brak multitaskingu.
Tak czy inaczej, jeśli chodzi o interfejs i wbudowane aplikacje, duet Trophy plus Windows Phone 7 oferuje to, czego ja osobiście oczekuję jako użytkownik: komfort.
Zupełnie inaczej jest z aplikacjami firm trzecich – ładują się za długo i działają za wolno nie tylko w stosunku do reszty systemu, ale też w porównaniu do konkurencji. To właśnie efekt braku multitaskingu: czytnik RSS-ów po załadowaniu musi jeszcze odświeżyć zawartość, bo nie mógł tego robić w tle co zaprogramowany czas, tak jak na przykład w Androidzie, a to trwa.
Klawiatura
Tu też HTC nie mogło poszaleć – Trophy ma standardową klawiaturę wirtualną systemu Windows Phone 7. W zasadzie powinienem napisać “na szczęście nie mogło”, bo chociaż klawiatury przygotowane przez HTC dla ich telefonów z Androidem uważam za bardzo dobre i wygodne, to ta zaprojektowana przez Microsoft jest od nich po prostu zdecydowanie lepsza. Nie będę owijał w bawełnę, obok klawiatury iPhone’a to najlepsza dotykowa klawiatura jaką znam. Ta zawarta w systemie Apple’a góruje nad windowsową wielkością klawiszy (a przez to, mniejszą liczbą popełnianych błędów), podczas gdy klawiatura Microsoftu ma najlepszy, najbardziej intuicyjny układ przycisków. Na pochwałę zasługuje też dobrze zaprogramowane zachowanie: klawiatura w odpowiednich momentach przechodzi do wielkich liter, w odpowiednich wychodzi z trybu znaków specjalnych. To drobiazgi, ale składają się razem na fakt, że pisanie na Windows Phone 7 to czysta przyjemność.
To, czego mi brakuje to wibracja podczas naciskania klawiszy. W nowym systemie Microsoftu zastępuje ją włączony domyślnie dźwięk wciskanych przycisków. Choć jest w tym zadaniu bardzo skuteczny, nie pomaga wcale jeśli pisze się w hałaśliwym otoczeniu, zupełnie nie nadaje się też do pisania w miejscu i czasie, gdzie powinna panować cisza. Dlaczego nie ma wibracji?!
Podsumowanie
Poręczny, wygodny, solidny, ładny, szybki, oferujący dobre możliwości, za rozsądną cenę. Poza tym – nic specjalnego.
Telefon, którego nie wyróżnia nic, poza tym, że jest niemal idealnym połączeniem wygody, ceny i możliwości.PLUSY:
Kieszonkowe rozmiary
Dobre wyposażenie
Bardzo szybkie działanieMINUSY:
Kiepska jakość zdjęć, wolna reakcja na spust
Brak możliwości rozszerzenia pamięci, a wbudowanej jest tylko 8 GB
Windows Phone 7 wciąż jeszcze dojrzewa (wrócimy do tego punktu za kilka miesięcy)