Co to jest SPB Mobile Shell?
Mobile Shell to aplikacja, która podmienia interfejs telefonu na swój własny. Nie modyfikuje przy tym żadnych plików systemowych, by nie ryzykować utraty stabilności. To program, który uruchamia się w momencie startu telefonu, co zresztą widać tuż po uruchomieniu komórki – zanim odpali się nakładka, widzimy przez chwilę stary, symbianowy ekran domowy. Co więcej, jeżeli zajdzie taka potrzeba, zawsze możemy podejrzeć stare menu i stary pulpit.
OK., ale po co mi jakaś nakładka?
Czy nie irytuje cię to, że na pulpicie Symbiana jest tak mało miejsca i za bardzo nie można go konfigurować? Czy nie irytuje cię to, że nie możesz dodawać swoich widżetów, skrótów do aplikacji, tylko musisz się zdawać na predefiniowane ustawienia? A może wkurza cię to, że niektóre dość oczywiste funkcje wymagają kliknięcia w coś, wejścia gdzieś, zaznaczenia czegoś a następnie zatwierdzenia czegoś innego? No właśnie. Mobile Shell jest dla takich ludzi.
Domyślnie, większość smartfonów z Symbianem ma jeden Pulpit (są wyjątki, jak Omnia HD). Mobile Shell umożliwia posiadanie aż 10 Pulpitów (aczkolwiek, w moim przypadku, cztery zupełnie wystarczyły – można mieć dwa rzędy i pięć kolumn). Po co mi tyle Pulpitów, przecież to utrudnianie sobie życia. No właśnie: czy utrudnianie? Powiedzmy, że chcesz sprawdzić pogodę. Klikasz na “menu” -> “aplikacje” -> “tu i teraz”, sprawdzasz, zamykasz aplikację. Albo wysłać SMS-a mamie. Podobna ilość czynności. Jasne, część rzeczy możesz sobie wyciągnąć na Ekran domowy Symbiana. Ale mając jeden Pulpit z ograniczonymi zasadami umieszczania skrótów szybko wyczerpiesz swoje pomysły. A wiesz co ja teraz robię na Symbianie, by wysłać SMS-a mamie? Kciuk w prawo i klik. A sprawdzam pogodę? A nie sprawdzam, bo mam widżet z nią na Pulpicie głównym (a jeżeli mam teraz inny pulpit to ruszam kciukiem w prawo). Trudne tylko z pozoru, a po przyzwyczajeniu ciężko sobie wyobrazić powrót do zwykłych menu Symbiana.
Tu informacja dla posiadaczy Androida i podobnych: nie dziwcie się, że to dla was nic nowego. Dla nas, Symbianowców, to rewolucja:)
Modułowość i konfigurowalność
Ilośc Pulpitów, rodzaje widżetów, ich rozmiar i wygląd, wygląd samego interfejsu, tapeta (przesuwa się razem z pulpitami, fajny bajer), to wszystko możemy zmienić. Co więcej, możliwości mamy multum. Są widżety do kalendarza, do wiadomości tekstowych, do wiadomości multimedialnych, do multimediów, do zegara, do kontaktów, do wgranych aplikacji, do absolutnie wszystkiego. I, jak już wspomniałem, możemy je umieścić wszędzie, w dowolnym rozmiarze. Wymyślcie sobie dowolny element interfejsu, jaki chcielibyście mieć. Mobile Shell to ma i jeszcze wam zaproponuje parę innych odmian, na które nie wpadliście.
Wybór elementów przyprawia o zawrót głowy, a możliwość ich dogrania z Internetu w wersji finalnej wręcz nieco przeraża. Osobiście poświęciłem bite dwie godziny na dopasowywanie wszystkiego, ale zaręczam – opłaciło się. Lubię teraz wyciągać swój telefon i po prostu się nim bawić. Wszystko, co potrzebuję, mam pod ręką. Mam cztery pulpity: Informacje (widżety z urodzinami, kalendarzem, pogodą, itd.), komunikacja (ulubione kontakty, Facebook, Palringo, Skype), ulubione aplikacje i biuro (Agenda, QuickOffice, kalkulator, itd.). Telefon maksymalnie spersonalizowany i wygodny.
Co więcej, mamy też dwa predefiniowane menu. Jedno służy do ustawień i konfiguracji, drugie agreguje najczęściej używane przez nas elementy.
Warto też wspomnieć o estetyce Mobile Shell. Jest prosta i surowa, podobnie jak Symbian, ale zarazem bardzo elegancka. Ruchome tapety w tle to miły bajer, a widżety, aplikacje, przejścia między pulpitami są bardzo gustowne, stonowane a zarazem miłe dla oka. Aplikacja korzysta z możliwości, jakie daje OpenGL, ale zarazem nie jest efekciarska. Mamy też kilka bajerów, jak trójwymiarowa karuzela kontaktów, ale to tylko coś takiego, czym chciano się popisać i nie jest to domyślnie żadnym ważnym elementem.
Co się nie udało?
Po pierwsze, e-mail. SPB Software zapomniało chyba, że Nokia jakiś czas temu zrezygnowała z wbudowanego klienta i opracowała nakładkę Nokia Messaging. Oznacza to, że nawet nie możemy skorzystać z klasycznego klienta, gdyż po jego otwarciu i tak jesteśmy przekierowywani do nowej aplikacji, na dodatek całkiem niezłej. Z kolei Mobile Shell zupełnie ignoruje aplikację Messaging i “nasłuchuje” starego klienta pocztowego, na którego, jak nietrudno się domyślić, żadne wiadomości nie przychodzą. A widżety nie pokazują nowych e-maili. Osobiście rozwiązałem ten problem dając skrót do Nokia Messaging na jednym z Pulpitów, ale i tak jest to pewna wtopa, bo nie jestem tak ładnie informowany o nowych wiadomościach, jak w przypadku SMS-ów czy MMS-ów.
Po drugie… tu nie do końca się nie udało, ale posiadany przeze mnie telefon jest po prostu stary. Moja Nokia 5800 XpressMusic radzi sobie bez problemu z Mobile Shell, wszystko działa bardzo płynnie i szybko. Ale jak uruchomię komunikator, muzykę, jakąś aplikację i Operę Mobile, to dostaję komunikat systemowy o braku pamięci. Czegoś takiego bez Shella nie uświadczyłem.
Testowałem wersję RC (Release Candidate), jest szansa, że w wersji finalnej zostało to rozwiązane. Jutro będę instalował. Jeżeli zostało – uzupełnię notkę.
UPDATE:
nie zostało.
Nutka goryczy
Jedna. Cena. Co prawda nie podano jej jeszcze do wiadomości, ale wersja dla Windows Phone kosztuje 29,95$. Nie ma powodu sądzić, by wersja dla Sybmiana różniła się pod tym względem.
UPDATE:
cena wersji finalnej wedle przewidywań. Czy warto? Jeżeli używasz smartfona jako smartfona, czyli dużo aplikacji i programów, portali społęcznościowych, i tak dalej, to moim zdaniem warto. Bo SPB Mobile Shell 3.5 całkowicie odmieni twoje podejście do symbianowego telefonu. A jeżeli SMS-ujesz, dzwonisz i to w sumie w gruncie rzeczy tyle, to trochę to jednak za drogo…
Kontynuujemy nasz nowy zwyczaj – jeżeli jakieś komentarze przykują moją uwagę, będę je publikował w następnej notce. Ważna uwaga: komentarze do komentarzy (sic!) umieszczamy pod odpowiednią notką (czyli tam, skąd one pochodzą). Mam nadzieję, że dzięki temu trochę postymuluję jeszcze dyskusję, zwłaszcza, że niejednokrotnie komentujący mają więcej ciekawych rzeczy do powiedzenia, niż ja sam;)
Z notki pt. Prywatność a Web 2.0 – oksymoron? wybrałem komentarz anonimowy (Gość IP:83.33.123.*):
A co w wypadku kiedy to kumpel opublikuje sobie na fb czy nk zdjęcie z pijackiej imprezy na którym jestem też ja? On uważa że fotka jest super I nic mu nie mogę zrobić?
Raz tak miałem, na Facebooku… najgorsze że została przypięta pinezka z moim nazwiskiem i każdy mógł sobie obejrzeć to zdjęcie. Na szczęście teraz można zablokować pokazywanie odnośnika do tej fotki nieznajomym… dlatego ustawienia prywatności muszą być.
A niepublikowanie zbędnych informacji o sobie to inna bajka…
Pozdrawiam