– Rozumiemy, że Urząd Komunikacji Elektronicznej musi pilnować, aby darmowy internet nie stał się konkurencją dla komercyjnych dostawców usługi, ale zapisy w decyzji dla Przasnysza budzą nasz niepokój – powiedział “Gazecie” Wiesław Paluszyński, ekspert Polskiego Towarzystwa Informatycznego.
Według decyzji UKE, opartej na nowych regulacjach tzw. megaustawy internetowej, Przasnysz dostarczy mieszkańcom darmowy Internet w postaci ośmiu hot-spotów rozmieszczonych na terenie miasta i gminy. Blokada dostępu do treści nielegalnych i erotycznych to jednak nie jedyne niedogodności dla internautów. Przepustowość łącza wyniesie zaledwie 256 kb/s, a jeden mieszkaniec za jednym razem będzie mógł połączyć się z Siecią tylko na okres godziny.
Nie wiadomo jeszcze, jak zakończy się sprawa z połączeniami p2p (peer-to-peer), które według zapisów mają być dostępne, ale “w miarę możliwości”. Trzeba zaznaczyć, że p2p to nie tylko, jak powszechnie się utarło, wymiana nielegalnych plików, ale także m.in. komunikatory internetowe, takie jak Skype czy Gadu-Gadu.
Jak przekonuje Anna Streżyńska, prezes UKE, pomysł na blokowanie niektórych witryn wyszedł od gminy Przasnysz, a blokada dostępu do “kilku stron o treściach niedozwolonych lub erotycznych” jest rozsądniejsza, niż określanie co wolno oglądać, a czego nie.