I tu do gry wchodzi kieszonkowa drukarka GL10, która potrafi wydrukować fotografie przesłane bezprzewodowo z aparatu, czy właśnie okularów. Po 40 sekundach możemy już cieszyć się fotografią wydrukowaną na papierze o rozmiarach 7,5 x 10,5 centymetra. Tradycyjna ramka Polaroida nie jest obowiązkowa.
Prawdziwą gwiazdą w obozie Polaroida, obok rzecz jasna Lady Gagi, był oldschoolowy aparat GL30, który wykonuje i drukuje zdjęcia korzystając z autorskiej technologii Zink. Zrobione fotografie nie przepadają – są przechowywane w wewnętrznej pamięci urządzenia. Co więcej, następne wersje urządzenia pozwolą na przesyłanie zdjęć do serwisów Twitter i Facebook. Prawdziwa rewolucja.
Tak czy inaczej, dobrze wiedzieć, że firma Polaroid ciągle istnieje.