1. “Przejdź się w moich butach…”
Charles Taylor został aresztowany w Kansas jako podejrzany o napad z użyciem noża na sklep obuwniczy i kradzież skórzanych butów trekkingowych w rozmiarze 10 i 1/2 wartych 69$. Na rozprawie, która odbyła się 3 miesiące po napadzie, Taylor pojawił się w… skórzanych butach trekkingowych pochodzących z kradzieży. Sędzia – James Fleetwood nie mógł uwierzyć, że ktoś byłby tak głupi, żeby pojawić się na rozprawie z dowodem rzeczowym na nogach. Charles został skazany na pobyt w więzieniu, gdzie zmuszony był zmienić obuwie na coś bardziej… odpowiedniego do sytuacji.
2. W złym miejscu, o złym czasie
Rzecz działa się dokładnie 29 listopada w 1978 roku – David Goodhall i jego dwie przyjaciółki weszli do sklepu ze sprzętem domowym w Barnsley z zamiarem dokonania kilku drobnych kradzieży z półek. Niestety, nikt z trójki złodziei nie miał pojęcia, że w sklepie odbywał się właśnie zlot…. agentów ochrony. Pomimo chytrego planu opuszczenia przybytku różnymi wyjściami, cała trójka została zatrzymana. Uczestnicy zlotu potraktowali to jako dodatkową atrakcję…
3. Czek-in
Osiemnastoletni Charles Meriweather po włamaniu do jednego z domów w Baltimore i sterroryzowaniu jego właścicielki, pośpiesznie zaczął kraść wszystko co uznał za wartościowe. Nie natrafiając na żadną kolekcję biżuterii ani inne wartościowe przedmioty i znalazłszy zaledwie 11,50$ w gotówce, spytał właścicielkę z oburzeniem godnym niezaspokojonego włamywacza “jak do cholery płaci ona rachunki?”. Sterroryzowana kobieta odpowiedziała, że w tym celu korzysta z czeków. Charles zażądał więc, aby wypisała mu jeden na kwotę 30$, po czym zmienił zdanie i kazał zmienić kwotę na 50$. Czek wypisany został oczywiście na Charlesa A. Meriweathera i tym sposobem włamywacz został aresztowany kilka godzin później…
4. Reszty nie trzeba
Rok 1977, Anglia – rewolucyjne pomysły wiszą w powietrzu i wystarczy sięgnąć “na chybił trafił”, żeby krzyknąć “eureka!”. Bohater tej historii, którego imię niestety zostało pominięte opracował sprytny sposób na obrabowanie kasy w miejscowym supermarkecie w Southampton. Po dokonaniu “normalnych zakupów”, jak gdyby nigdy nic, udał się do kasy i dał kasjerowi 10-cio funtowy banknot, nie tyle, żeby zapłacić za zakupy, ale po to, żeby kasjer dobrowolnie otworzył szufladę z gotówką. Złodziej błyskawicznie rzucił się na wysuniętą gotówkę, po czym wybiegł ze sklepu. Stracił na tym 5,65£ – kradnąc z kasy 4,35£ i zostawiając swój 10-cio funtowy banknot. Zapomniał też zakupów…
5. Nagły atak spawaczy
1980 rok, sierpień, świetnie zorganizowana grupa przestępcza jest w trakcie dokonywania napadu na jedno z największych biur w mieście. Podpływają kradzioną motorówką, dostają się przez słabo zabezpieczone wejście na dachu. Szybko lokalizują upragniony sejf, który miał kryć w sobie ogromną ilość gotówki. Po wyjęciu profesjonalnego sprzętu… do spawania i kilku godzin spędzonych na termicznej obróbce metalowych drzwiczek, naszym “bohaterom” udało się… zaspawać sejf na amen. Otworzenie sejfu, następnego dnia, zajęło pracownikom sporo czasu.
6. Jeden drobny szczegół…
Clive Bunyan wbiegł zamaskowany do jednego ze sklepów w Cayton i ukradł całe 157£, po czym uciekł w siną dal na swoim motocyklu. Napad zaplanował doskonale. Aby ukryć swą tożsamość, nie zdjął swojego kasku z przyciemnianą szybą. Najwyraźniej zapomniał, że na kasku, dużymi literami, napisane było: Clive Bunyan – kierowca… Skazano go na 200 godzin pracy społecznej.
7. Niewyparzona gęba
Dennis Newton, podczas wyroku, w sprawie w której oskarżony został o dokonanie napadu z bronią w ręku, nie zachował zimnej krwi. Kiedy prokurator Larry Jones, spytał kobiety, która była jednym ze świadków w tej sprawie, czy jest w stanie zidentyfikować przestępcę, wskazała ona bez chwili wahania na Newtona. Ten skoczył na równe nogi i wykrzyknął w jej stronę “Powinienem odstrzelić Ci ten p****** łeb!”. Po chwili ciszy, jaka zapanowała na sali sądowej, Dennis dodał: “gdybym oczywiście tam był”. Przysięgli jednak zdążyli wyrobić sobie o nim zdanie, na tyle, żeby go skazać.
8. To się nazywa pech
Stephen Le wraz ze swoimi dwoma partnerami, próbowali włamać się do zaparkowanej ciężarówki w Larkspur, w Kalifornii. Nic nadzwyczajnego. Właściciel pojazdu w porę zauważył niedoszłych złodziei i wezwał policję. Ucieczka całej trójki z miejsca zdarzenia szła dobrze, dopóki nie przeskoczyli kolejnego ogrodzenia.. lądując z gracją na terenie należącym do więzienia San Quentin. Postawiono im zarzuty o usiłowanie dokonania kradzieży pojazdu oraz… o bezprawne wtargnięcie na teren państwowy. O ile nam wiadomo, żaden inny złodziej nie znalazł się na terenie więzienia przez przypadek i to podczas ucieczki…
9. To się nazywa strzelić sobie w stopę
Carlos Henrique Aquad, mieszkaniec Brazylii utyskiwał na brak porządnego telewizora w domu, więc niewiele myśląc, włamał się pod osłoną nocy do jednego z lokalnych barów w Petropolis i najzwyczajniej w świecie, wziął sobie telewizor. Policji nie udało się ustalić sprawcy a Carlos mógł cieszyć się z siedzenia przed swoim nowym, kradzionym telewizorem. Brak konsekwencji tak rozzuchwalił naszego bohatera, że postanowił odwiedzić bar ponownie. Pierwsza kradzież musiała obudzić w nim prawdziwego gangstera, gdyż tym razem zabrał ze sobą rewolwer. Jednak nie zawsze ma się szczęście i gdy Carlos próbował dostać się do zamkniętego lokalu tą sama drogą, co poprzednio – przez dach, poślizgnął się, spadł na dół, rewolwer za sprawą upadku wystrzelił i… trafił go w stopę. To było za dużo wrażeń jak na jeden dzień, więc przestępca udał się prosto do domu, żeby przed telewizorem wylizać się z odniesionej rany. Nie zorientował się, że zostawił za sobą całkiem wyraźne ślady krwi, po których policja dotarła do mieszkania Carlosa i znalazła skradziony telewizor.
10. Absolutny mistrz świata
Generalnie złodziei nie pochwalamy, ale Briana Westerfielda moglibyśmy komplementować bez końca za jego (niezamierzoną) uczciwość. Rzecz się działa w jednym ze sklepów sieci Walmart w stanie Idaho. Pewien anonimowy klient zakupił właśnie nowiutkiego smartfona. Podekscytowany zaczął od razu ściągać na niego aplikacje. Wnet na horyzoncie pojawia się Westerfield, który już miał na celowniku swoją nową ofiarę. Nieświadomy niczego użytkownik telefonu, wciąż pobierając coraz to więcej aplikacji na swój nowiutki telefon, nagle telefon stracił – złodziej wyrwał mu go z rąk. Anonim szybko zrobił to, co każda ofiara kradzieży powinna zrobić – zadzwonił po policję. Funkcjonariusze po przybyciu na miejsce i uzyskaniu numeru telefonu od ofiary, zadzwonili do złodzieja na jego nowo nabyty telefon i zaproponowali mu transakcję – chcieli rzecz jasna kupić telefon. Ten, niepodejrzewający absolutnie żadnego podstępu, zgodził się i przyszedł w umówione miejsce, aby telefon sprzedać. Zamiast kupca, na miejscu czekali na niego policjanci. Westerfield próbował jeszcze uciekać, jednak szybko został pojmany przez stróżów prawa. Teraz grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.