Czym jest bowiem przeglądarka internetowa A.D. 2011? Podstawowym narzędziem pracy większości użytkowników komputera. Jasne, inżynier pewnie częściej klika na AutoCAD-a, grafik na Photoshopa i tak dalej. Ale większość z nas, podejrzewam że praktycznie wszyscy, zaglądają do Internetu chociaż raz dziennie. Oczywiście, przez przeglądarkę. Co więcej, często mamy w nosie inne aplikacje. Odpuszczamy sobie klienty pocztowe na rzecz webmaili. Darujemy sobie komunikator na rzecz czata. Nie chce nam się instalować pakietu biurowego, bo przecież są Dokumenty Google. Innymi słowy, korzystamy z komputera dokładnie tak, jak sugeruje Google z Chrome OS-em.
Tyle że Chrome OS nie jest pierwszy. Ja na przykład preferuję “Firefox OS”. Tak, istnieje coś takiego. Po ludzku nazywa się to po prostu przeglądarka Firefox. I właściwie niczym się nie różni od Chrome OS. Wszystko, ale to absolutnie wszystko, mogę zrobić pod Firefoksem, co bym mógł chcieć zrobić pod Chrome OS. Jest jeszcze świetny system, który się nazywa Opera. I Windows Internet Explorer. A nawet Safari. I jest jeszcze jeden. Nazywa się Google Chrome i jest do pobrania w wersji finalnej od dawien dawna.
Chrome OS jednak to nie tylko przeglądarka internetowa. To też lekkość, płynność, wydajność i darmowość. I tym ma stanowić konkurencję dla ulubionego przeze mnie Windowsa. I zgoda, nie wszyscy potrzebują takiego wielofunkcyjnego kombajnu, jakim jest system Microsoftu. Po co płacić 350 zł za coś, z czego się nigdy nie skorzysta? Po co ten cały DirectX, serwery FTP, SMB, po co jakieś aplikacje lokalne, crapware, i tak dalej. Jasne, Chrome OS tego nie ma. Ale wiecie co? Ubuntu również jest darmowe. Jest również lekkie, wygodne, a nowy interfejs tego systemu wydaje się być idealnym do Internetu i urządzeń mobilnych.
Chrome OS nie ma żadnej przewagi nad Ubuntu. Ubuntu za to ma ich masę nad Chrome OS-em. Bo system firmy Canonical może pracować całkowicie oparty na chmurze. Chrome OS za to ma problem z pracą lokalną. Po co mi więc ten wynalazek Google’a, skoro w tej samej cenie (0 zł) mam dużo więcej a zarazem wcale nie ciężej czy mniej wydajnie?