1. Oscar za efekty specjalne: God of War 3
Wybór zwycięzcy w tej kategorii, według niektórych członków jury był jedną z najtrudniejszych decyzji w ich życiu. W końcu zdecydowaliśmy się na produkcję SCE Santa Monica Studio, chociaż wiedzieliśmy, że fani x-boxa i pecetowcy nie będą mieli dla nas litości po opublikowaniu tego odcinka LP. God of War 3 od początku do końca jest prawdziwą ucztą dla oczu – głównie za sprawą silnika gry, który jest arcydziełem samym w sobie. Do tej pory, jest to jedyna gra, której gameplay niektórzy z nas pomylili z renderowanymi materiałami marketingowymi.
2. Oscar za kostiumy: Assasin’s Creed
Tutaj z kolei natrafiliśmy na problem pod tytułem “przecież kostiumy w Force Unleashed 2 też zasługują na Oscara, tam był Darth Vader do diaska!” Jednak, naszym zdaniem, stworzenie gry, która doskonale oddaje wygląd jednej z najważniejszych dla ludzkości epok, zasługuje na Oscara bardziej niż kostiumy w Dragon Age, czy innym Mass Effect. Oczywiście możecie się z nami nie zgodzić i zaproponować coś, waszym zdaniem, lepszego – zastanawialiśmy się na przykład, czy Napoleon: Total War nie byłby kompletnie szalonym wyborem do tej kategorii…
3. Najlepsze sceny kaskaderskie: Split Second
Sceny kaskaderskie bez udziału samochodów są jakieś takie… gorsze od tych z samochodami. Zatem jak mają być samochody, to musi to być jakaś samochodówka. Wszyscy napiszą o wspaniałości kolejnej odsłony Need For Speed, albo o bajecznym realizmie w najnowszym Gran Turismo, a Split Second przejdzie bez echa… Postanowiliśmy uratować ten tytuł, przyznając mu nagrodę w tej oto CHIP-owej kategorii. Więcej takich relaksujących gier, w których co chwila jakiś budynek się zawala, samoloty rozbijają, elektrownie wybuchają, i wszyscy żyją długo i szczęśliwie…
4. Najlepsza produkcja niezależna: Limbo
Stworzyć grę, która nie może pochwalić się ani obrzydliwie ogromnym budżetem, ani wspaniałą grafiką, silnikiem, czy nawet… kolorami, jednak przy wszystkich tych brakach, które każdej “dużej produkcji” zwiastowałyby pewny brak sukcesu, Limbo zaskakuje. Gra jest wciągająca, na swój sposób przepiękna i momentami przeraża bardziej niż takie hity jak Dead Space 2. Z wyborem zwycięzcy w tej kategorii nie mieliśmy absolutnie żadnego problemu. Kto nie grał, niech czym prędzej nadrobi zaległości.
5. Najlepszy scenariusz: Alan Wake
Kto wątpił w to, że twórcy Maxa Payne’a odeszli w niebyt z którego nikomu nie udało się powrócić, zapewne teraz pluje sobie w brodę. Klimaty Lovercrafta zmieszane z miasteczkiem Twin Peaks, główny bohater jest pisarzem i… Nie zrobię Wam tego i nie zasypię Was spojlerami, ale wierzcie mi: warto zagrać. Największym minusem tej gry jest sama rozgrywka, która w gruncie rzeczy jest nudnym “survival-shooterem” – chociaż z drugiej strony, to nie mam pojęcia jak musiałby wyglądać gameplay Alana Wake’a, żeby scenariusz tej gry nie wydawał się po prostu za dobry.
6. Najlepsza rola kobieca: Madison Paige
Tutaj mieliśmy mały problem, którym postanowiłem się z Wami podzielić. W grach wydanych w 2010 roku, nie ma zbyt dużo ciekawych bohaterek. Czemu co roku nie może pojawiać się ktoś w stylu Nariko z Heavenly Sword i nie utrudniać nam zadania? Madison Paige to jedna z postaci występujących w Heavy Rain – dziennikarka, cierpiąca na bezsenność, dla której oazami spokoju są wynajmowane na jedną noc motelowe pokoje. Gdyby nie ona, to chyba zrezygnowalibyśmy z tej kategorii…
7. Najlepsza rola męska: John Marston
Rockstar Games zafundowało nam piękną przejażdżkę po dzikim zachodzie. Długa, dopracowana gra, która przyciąga graczy historią swojego bohatera. John Marston to w gruncie rzeczy nic nowego – archetyp kowboja-twardziela ma już ponad pół wieku, co nie zmienia faktu, że trzyma się dobrze, a męska część graczy komputerowych nie ma nic przeciwko, żeby od czasu do czasu wcielić się w kogoś stworzonego na wzór Clinta Eastwooda…