–
Możesz wpaść w niezłe tarapaty, jeśli spekulujesz, zwłaszcza z klientem. Pytany jestem pięć razy dziennie o następną wersję iPada lub iPhone’a, a ja o nich nie mam pojęcia. Ale wpadłbym w kłopoty, gdybym powiedział, że “następny iPad będzie miał aparat”. Ja omijam nawet działy z techniką w gazetach, by nie wyrobić sobie jakiejkolwiek opinii, którą niechcący mógłbym okazać w rozmowie. Lepiej pozostać głupim
wyznaje.
W wywiadzie opowiada też o namolnych handlarzach narkotyków, kantujących Chińczykach i “niemożliwym do sprzedania komukolwiek” MobileMe. A także o mantrze powtarzanej pracownikom o tym, jak Apple ważne jest dla duszy ich samych i klientów (którzy są zmuszani do oglądania filmów o cudowności tej firmy a także oklaskiwani przy wejściu i przy “dołączeniu do rodziny”). Wywiad polecamy.