Dostawcy VPN-ów potwierdzają blokady. Jeden z nich nawet zauważył, że osoba z chińskich władz wykupiła subskrypcję, po to tylko by następnie otrzymać adresy wewnętrznych serwerów do zablokowania. Operatorzy wymagający opłat za korzystanie z ich usług zapewniają, że uruchomią nowe serwery, by ich chińscy klienci “wiedzieli, za co płacą”. Większość darmowych jednak z żalem informuje, że nie mają środków ani możliwości do walki z chińskimi cenzorami.
Czytaj też: Chiny ujarzmiły Internet