Dobrze wykonane pomiary dają obiektywne, twarde liczby, które można łatwo porównywać
. Kto ma więcej (albo mniej) wygrywa – koniec.
Podobne mechaniczno-arytmetyczne podejście świetnie sprawdza się też przy testowaniu płyt głównych, dysków twardych, procesorów czy pamięci RAM, nieźle pasuje do testów komputerów stacjonarnych, drukarek, ruterów, projektorów i tym podobnego sprzętu, bywa przydatne w przypadku notebooków, netbooków i aparatów cyfrowych,
jednak całkiem zawodzi
, kiedy przychodzi do testowania smartfonów i tabletów. Dlaczego?
Wyobraźmy sobie test tabletów, w którym
pierwsze miejsce zajmuje urządzenie mające najwięcej megaherców, gigabajtów, cali, złączy i obsługiwanych standardó
w. Ów tablet ma też bardzo bogate wyposażenie i generalnie same zalety. Patrząc na specyfikację trudno myśleć inaczej – problem w tym, że w realnym użytkowaniu urządzenie to okazuje się
zabójczo ciężkie, hałaśliwe, pracuje na baterii dużo krócej niż konkurenci za to startuje dziesięciokrotnie dłużej
, a o wygodzie użytkowania w ogóle nie ma co wspominać.
Albo inaczej – wyobraźmy sobie test, w którym
wysokie miejsce zajmuje tablet wyposażony w supernowoczesną, superwydajną platformę SOC
, dzięki której może osiągnąć świetne wyniki w benchmarkach. Tablet działa pod kontrolą
jednego z najlepszych na rynku (jeśli nie najlepszego) systemu mobilnego
– otwartego i elastycznego. Problem w tym, że w praktyce ten tablet okazuje się niewiele wart, bo nawet s
uperwydajny chip nie potrafi poradzić sobie z szybką obsługą kiepsko napisanego interfejsu
, przyciski nawigacyjne są marnie wykonane i nie zawsze odpowiadają jak trzeba, a zainstalowany system jest swoją własną karykaturą, bo
wykastrowano go z najważniejszych części – aplikacji producenta i dostępu do sklepu z dodatkowymi aplikacjami
. Skąd takie rozbieżności?
Otóż
w przypadku tabletu lub smartfona podejście tabelkowe po prostu nie ma sensu
, bo najważniejszym parametrem takiego urządzenia nie jest liczba gigaherców czy lista złączy, ale wygoda obsługi, której jak dotąd nie udało się ująć w twarde liczby. Benchmarki mierzące szybkość wykonywania takich czy innych operacji nie mówią nam tak naprawdę nic –
faktyczna szybkość działania systemu, responsywność interfejsu i ogólne wrażenie “szybkości” zależy tak naprawdę do miliona czynników
, nawet tak wydawałoby się nieważnych, jak sposób animowania ekranu podczas przełączania widoków. Liczy się system operacyjny, optymalizacja dla konkretnego sprzętu, ergonomia interfejsu i detale, detale, detale.
Jeśli wszystko jest przemyślane i spójne, urządzenia po prostu chce się używać
– nawet jeśli ma parametry gorsze niż konkurenci.
Oczywiście, nie znaczy to, że wyposażenie i wnętrzności tabletu nie mają znaczenia. Mają, jak najbardziej. Jednak imponujące wnętrzności takie jak wielordzeniowe procesory czy superwydajne chipy graficzne liczą się tylko o tyle, o ile oprogramowanie tabletu potrafi z nich skorzystać i o ile faktycznie wpływają na wrażenia użytkownika.
Żeby zilustrować lepiej, o czym mówię, poproszę was teraz o pewien ekperyment.
Wyobraźcie sobie dwa samochody.
Jeden z nich
ma silnik o potężnej mocy
, wszelkie systemy elektronicznej kontroli trakcji, automat, tempomat, system nawigacji, wbudowane telewizory, kamerę cofania, światła podążające za krzywizną zakrętu, wycieraczki automatycznie reagujące na deszcz i podgrzewane siedzenia.
Drugi ma silnik o połowę słabszy
, elektroniczną kontrolę trakcji i automatyczną skrzynię biegów ale bez tempomatu, kamer, wbudowanej nawigacji, telewizorów itp.
Tyle wiadomo z opisu technicznego. Jesteście gotowi dokonać wyboru?
Zbyt szybko –
znacie tylko połowę prawdy!
Pierwszy samochód ma źle zaprojektowane przełożenia, wadliwe przekładnie i niedobrane opony, przez co
mimo potężnego silnika nie jest w stanie porządnie się rozpędzić
, jego przyspieszenie to żart a zużycie paliwa ogranicza jego zasięg do 200 km. Do tego jego kierownica jest kanciasta i ma ostre krawędzie, pedał gazu zamieniono miejscami ze sprzęgłem,
a siedzenia, choć podgrzewane, są za krótkie, za wąskie, za twarde
i pokryte tandetnym materiałem.
Drugi samochód jest dokładnie przemyślany i dzięki perfekcyjnemu dopasowaniu wszystkich elementów osiąga
dużo wyższe szybkości niż pierwszy, zużywając jednocześnie o połowę mniej paliwa
. Jego pokryte skórą siedzenia, kierownica i wszystkie inne elementy sterowania są tak zaprojektowane, że
można spędzić za kółkiem długie godziny nie odczuwając zmęczenia
, a korzystanie z każdej funkcji jest intuicyjne i proste. Acha, i jeszcze jest piękny!
To jak, który byście wybrali teraz? Bo ja wolałbym ten drugi.
Właśnie dlatego, testując tablety i smartfony, zwracam uwagę przede wszystkim na to,
jak się danego urządzenia używa
. Jak się je nosi, jak się z niego korzysta, jak sprawdza się ono w typowych dla niego zastosowaniach, czy obcowanie z nim jest przyjemnością, czy mordęgą.
Dopiero potem przyglądam się jego dodatkowym możliwościom
i wymyślnym dodatkom. A wy zastanówcie się, jakich informacji tak naprawdę potrzebujecie, żeby dokonać dobrego wyboru. I czy na waszym przyszłym tablecie zamierzacie surfować, czytać, bawić się i pracować, czy… zapuszczać benchmarki.