Nowelizacja zakłada między innymi możliwość filtrowania publikowanych w Internecie treści oraz wprowadzenie nakazu rejestracji serwisów audiowizualnych w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Internauci już szykują się na ewentualne wejście ustawy w życie – zbierają podpisy pod wnioskiem, kierującym ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Internautom wtórują także specjaliści. – Ten projekt pachnie cenzurą – mówi w wywiadzie dla Rzeczpospolitej dr Maria Nowina-Konopka, ekspert do spraw demokracji w sieci z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu.
– Możliwe ograniczenie wolności słowa i stworzenie infrastruktury filtrującej treść w Internecie będą miały skutki dla nas wszystkich – ostrzega Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon zajmującej się ochroną praw człowieka.
Sam Premier natomiast już wyjaśnił, że nie ma zamiaru kontrolować Internetu, a ustawa jeszcze raz musi zostać sprawdzona i przemyślana.