Nic dziwnego, że określenie to przyjęło się w światku graczy bez żadnego problemu.
1. Diablo II
Dawno, dawno temu, czyli mniej więcej w połowie lat 90, kiedy to najlepszą grą na świecie była pierwsza część Diablo, gracze zaczęli podawać sobie z ust do ust Plotkę. Plotka głosiła, że owa najlepsza gra na świecie zawiera w sobie sekretny… krowi poziom, do którego udać się mogą tylko najwięksi fani Blizzarda, albowiem tylko oni godni są skarbu, który czeka na końcu sekretnego krowiego poziomu. Plotka umocniła swą pozycję po ukazaniu się dodatku Hellfire, jednak nadal była nieprawdziwa. Blizzard jednak kocha swoich fanów i ich poczucie humoru – Sekretny krowi poziom został umieszczony w drugiej części gry i był jednym z ulubionych przez graczy miejsc aż do czasu patch’a 1.10.
2. Metal Gear Solid
To co wyróżniało Metal Gear Solid na tle innych gier z czasów pierwszej generacji konsoli PlayStation była dbałość o najmniejsze detale. Oprócz świetnego klimatu, technicznej dokładności wykonania i narracji, twórcy gry przygotowali dla gracza takie perełki jak spotkanie z psychopatyczną modliszką. Ten czarny charakter potrafił czytać w myślach i posługiwać się telekinezą – efekt ten został podkręcony przez programistów prostą sztuczką: Podczas spotkania z modliszką, gra skanowała kartę pamięci w poszukiwaniu zapisanych stanów z innych gier, dzięki czemu modliszka-telepata mogła skomentować gry, w które ostatnio graliśmy. Przerażające, genialne, sprytne, 10/10.
3. The Legend of Zelda
Fani Nintendo z pewnością pamiętają czasy świetności magazynu Nintendo Power. Kiedy wielkimi krokami zbliżała się data premiery Zeldy na Super Nintendo, magazyn ten zorganizował konkurs dla swoich czytelników, w którym główną nagrodą było znalezienie się w Zeldzie na Super Nintendo (!!!1). Oczywiście tylko wirtualnie. Tytuł zwycięzcy przypadł Chrisowi Houlihanowi i to właśnie jego imieniem i nazwiskiem został nazwany sekretny pokój, do którego można dostać się speed-runem (tylko z Butami Pegasus na nogach), biegnąc od Kakariko Village, przez las, do zamku Hyrule. Jeśli uda Wam się tam dotrzeć, waszym oczom ukaże się sekretne pomieszczenie wypełnione monetami i wiadomość: Nazywam się Chris Houlihan. To moje sekretne pomieszczenie. Niech to zostanie między nami, OK?
4. Doom II
Ludzie, którzy pracowali przy drugiej części Doom’a nie przepadali za Johnem Romero (jednym z założycieli id Software). John miał podobno ogromne ego i fryzurę, która wywoływała chęć przepuszczenia jej przez maszynkę do mielenia mięsa. Umieszczając to jajo, ekipa odgryzła się Romero i jeśli przejdziecie Dooma 2 z włączoną opcją “No Clippings”, to przechodząc przez ścianę w ostatnim pokoju w grze, traficie na postać o tajemniczej nazwie Hell-Romero. Dopiero wtedy przejdziecie Dooma 2.
5. GTA: San Andreas
Gant Bridge w San Andreas – w tym miejscu, jeden z projektantów poziomów doznał syndromu “Ciężkiego Poniedziałku” i postanowił wyżyć się na graczach, umieszczając obrazoburczy napis “Tu nie ma żadnych jaj wielkanocnych. Idź stąd”. Ała…
A teraz mała prośba do Was: z chęcią dodalibyśmy tutaj easter eggi z waszych ulubionych pozycji (i chodzi tutaj o gry komputerowe, zboczeńcy). Nie obiecuję, że lista będzie uaktualniania na bieżąco, ale miałem dzisiaj sen o ogromnej liście easter eggów w grach, tworzonej przy ścisłej współpracy redakcji i czytelników, która przyniesie chwałę i uznanie owemu portalowi chip.pl. Zatem jeśli tak samo jak ja macie dobry humor po świętach, zostawcie w komentarzu namiary i krótki opis waszego ulubionego easter-egga. Dzięki!