Co ciekawe, koreański producent stara się unikać amerykańskiego rynku – pozwy złożył bowiem w swoim rodzimym Seulu (5 naruszeń), niemieckim Monachium (3 naruszenia) oraz japońskim Tokio (2 naruszenia). Jak na razie koreański producent nie podaje szczegółów na temat rodzaju patentów, które Apple miało naruszyć, a firma z Cupertino wstrzymuje się z komentarzem do tej sytuacji.
Przypomnijmy, że w tle tej sądowej batalii są wielomilionowe zamówienia, które Apple składa u Samsunga na części do swoich produktów. Ciekawi zatem jesteśmy, czy poróżnienie wśród jednych z największych producentów sprzętu nie będzie miało wpływu na przykład na premierę nowej generacji iPhone’a?! Kto kogo kopiuje? Sprawdź!