Microsoft i Sony mogą jednak zdecydować się na 2013 rok, jeżeli niespodzianka od Nintendo będzie poważnie zagrażać obecnemu status quo. Microsoft jednak wciąż nie ma ponoć końcowej specyfikacji następcy Xboksa, więc jedyne, co może zaplanować, to wersję z wbudowanym kontrolerem Kinect. Premiera prawdziwego następcy mogłaby się ponoć odbyć dopiero w 2014 roku. Microsoft bowiem nie chce tym razem sprzedawać konsoli w cenie niższej, niż koszty jej wyprodukowania. Tak było na początku z konsolą Xbox 360, tak jest w przypadku PlayStation 3 i tak ma być z następcą Wii.
Jeżeli rewelacje Kotaku mają pokrycie w rzeczywistości, to Xbox 360 byłby na rynku przez dziewięć lat, PlayStation 3 przez osiem. To rekordowe osiągnięcie. Trzeba przyznać jednak, że obecna generacja konsol nie chce się starzeć. Gry wciąż wyglądają świetnie i wciąż działają płynnie na obecnej generacji. Ale i rynek gier na PC, mimo iż wiedzie mu się gorzej, zdecydowanie nie umarł. A tam gry już od jakiegoś czasu wyglądają niejednokrotnie lepiej, niż na konsolach… Cena jednak gra dużą rolę. Konsola powinna kosztować, przy obecnym kryzysie, nie drożej niż 400 dolarów. Tymczasem wpakowanie superkomputera w pudełeczko i nalepienie naklejki z ceną wynoszącą nawet i 600 dolarów jest wciąż niemożliwe.
Chyba, że Wii pokaże jak to się robi.
Czytaj też: Twórca Bioshocka mówi, że nowa generacja konsol byłaby zła dla wszystkich