W samych Chinach i Wietnamie w tej chwili trudzi się tym nawet 100 tysięcy ludzi, sprzedając swoje dobra graczom z Zachodu, którzy mają mniej czasu na granie, dlatego odkupują np. dużo bardziej rozwinięte postacie. Według Banku Światowego, takie usługi wbudowane w gry mogą pomóc w rozwoju wielu biedniejszych krajów.
Co ważne, zaledwie 30 procent wirtualnej waluty jest faktycznie używana przez ludzi. Połowa bowiem pochodzi z “farm botów”, automatycznie grających w popularne gry, a pozostałe 20 procent – ze skradzionych kont.
Bank Światowy uważa, że około 25 procent wszystkich graczy MMO wydaje prawdziwe pieniądze na wirtualne dobra. Niektórzy potrafią zapłacić naprawdę dużo – rekordzista z jednego konta wydał 5700 euro.
W Chinach sprzedaż wirtualnych dóbr stała się sposobem na dobry biznes. Roczny obrót handlowy ośmiu największych chińskich firm, dostarczających wirtualne dobra w grach, oscyluje w graniach 10 milionów dolarów.