W zeszłym miesiącu, Svechina śledziła niewidomego pracownika Google’a i weszła do siedziby firmy z Mountain View, gdzie zostawiła rosyjską książkę z listem do twórców wyszukiwarki. W owym liście nie stwierdzono gróźb i chociaż ochrona Google’a uznała cała sprawę za wykroczenie, to policja nie postawiła kobiecie żadnych zarzutów.
Svechina z pewnością chciała się dowiedzieć, dlaczego Google każe jej się zabić. To nie żart. W maju 2010 roku kobieta zawiadomiła policję o przestępstwie, które polegało na tym, iż Google wysyłało wiadomości do jej mózgu, nakłaniając ją do zabicia się. Policja skierowała ją na badania psychiatryczne i umieściła w pobliskim szpitalu na 72 godziny.
Kobieta najprawdopodobniej jednak nie trafi do szpitala psychiatrycznego, bowiem jak na razie nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa.