Assange twierdzi, że wszystkie duże koncerny, takie jak Google, Facebook czy Yahoo! mają wbudowane interfejsy swoich witryn dla służb wywiadowczych. Firmy te robią to dla… oszczędności pieniędzy, ponieważ nie muszą opracowywać wtedy raportu o konkretnych osobach, za każdym razem, jak odpowiednie służby o niego wystąpią. –
Musicie wiedzieć, że za każdym razem, jak dodajecie kogoś jako przyjaciela na Facebooku, wyręczacie służby wywiadowcze w tworzeniu ich bazy danych — twierdzi Assange.
Facebook, podczas prawno-politycznego ataku na WikiLeaks, jako jedyny nie ugiął się przed żądaniami władz i nie usunął Strony WikiLeaks, tłumacząc, że nie naruszyła ona żadnego z punktów regulaminu witryny.