Quake udowodnił również jak ważna jest opieka nad grą po jej premierze. Gra poprzez TCP/IP i QuakeWorld (klient, który optymalizował łącze internetowe na potrzeby gry, które u statystycznego gracza w tamtych latach było bardzo słabe) została wprowadzona jako darmowa aktualizacja. Równie wielkim wydarzeniem była łatka umożliwiająca skorzystanie z akceleracji graficznej, która spopularyzowała jeszcze bardziej karty 3dfx Voodoo i pokazała innym jak wykorzystać potężną moc procesora graficznego, co przyćmiło na długie lata konkurencję w postaci konsol do gier.
Kolejną wielką rewolucją Quake’a była jego modułowość. Id Software udostępniło bardzo bogate narzędzia do tworzenia modyfikacji gry, nowych poziomów i oprawy graficznej. To właśnie fani Quake’a wymyślili Capture the Flag, dziś obowiązkowy element większości shooterów. Co ciekawe, pierwsze Team Fortress, dziś genialna gra Valve, debiutowało jako mod do Quake’a. Wykorzystano ową modułowość również do sprzedawania komercyjnych dodatków do gry, udostępniających dalszą część “historii” z głównego wątku.
Kolejne części Quake’a bazowały od strony technicznej na swym pierwowzorze, ale zupełnie porzuciły mroczny, wyimaginowany świat fantasy na rzecz brutalnej walki ludzi ze Stroggami, bezdusznymi najeźdźcami z obcej planety. Były genialne, ale już nie wprowadziły żadnej rewolucji do świata gier. Wyjątkiem było Quake III Arena (obecnie za darmo w formie Quake Live), które w ogóle nie umożliwiało zabawy w pojedynkę, koncentrując się na zabawie w wyłącznie tryb multiplayer (OK., można było włączać “boty”, czyli symulowanych ludzkich przeciników).
Quake nigdy jednak nie wrócił do swojej pierwotnej stylistyki, mrocznej, tajemniczej i niepowtarzalnej. Id Software obecnie kończy prace nad grą Rage. Po niej ma się skupić na grze Doom 4. Co z Quake’iem? John Carmack, szef studia, uważa, że jeśli jego firma wróci do tej marki, to raczej porzuci uniwersum najnowszych części na rzecz tego pierwotnego. To by było ciekawe. Bardzo!