Anonimowi w dość jasnym przekazie informują, że ich ataki można porównać bardziej do pokojowych protestów, niż do ciężkich przestępstw internetowych. Według nich, zablokowanie strony internetowej konkretnej instytucji czy organizacji, to jak blokada sklepu, do którego w trakcie protestu nie można wejść.
Dodatkowo Anoni poinformowali, że w ich grupie nie ma liderów, a sama grupa nie jest zorganizowana. Z tego możemy wywnioskować, co zresztą było tajemnicą poliszynela, że Anonimowi działają jako niezależne komórki w poszczególnych krajach, umawiając się lub nie – na konkretne ataki.