Przy tej okazji warto przypomnieć, że pozyskiwanie nielicencjonowanego oprogramowania z niewiadomych źródeł może skończyć się fatalnie dla ściągającego – programy takie niejednokrotnie “wyposażone” są w aplikacje szpiegowskie, wirusy czy Trojany. Próba zaoszczędzenia pieniędzy może się więc skończyć w najlepszym wypadku trwałą utratą danych z dysku twardego, a w gorszych przypadkach: nawet wyczyszczeniem konta bankowego.
Ludzie udostępniający w internecie pirackie pliki coraz rzadziej kojarzą się z romantycznymi bojownikami o pełną dowolność w dysponowaniu własnością intelektualną – częściej wizerunek ten łączy się z cynicznym wykorzystywaniem niewiedzy internautów.