Film pojawił się w sieci prawie miesiąc temu i jak do tej pory nie doczekał się szerokiej, czy w ogóle jakiejkolwiek dystrybucji za pośrednictwem tradycyjnych kanałów wykorzystywanych przez Anonymous. Profile na Twitterze, które zdają się być z nim powiązane, są nieaktywne, natomiast na Facebooku pojawiła się nawet strona akcji, co zakrawa na iście mistrzowską ironię.
Zgodnie z przekazem zawartym w filmie, Facebook zasługuje na “śmierć” z kilku powodów:
- Facebook przechowuje dane osobowe, których nie usuwa – “nawet jeśli ‘usuniesz’ swoje konto, wszystkie Twoje dane pozostają na Facebooku i w każdej chwili mogą zostać odzyskane. Również zmiana ustawień prywatności, które mają ograniczać niepożądany dostęp do konta jest złudzeniem. Facebook wie o Tobie więcej niż Twoja rodzina.”
- Facebook sprzedaje prawa dostępu do Twoich danych zewnętrznym agencjom – “Facebook od dawna sprzedaje informacje agencjom rządowym oraz pokątnie udziela dostępu firmom zajmującym się bezpieczeństwem danych, co pozwala im na szpiegowanie ludzi na całym świecie. Niektóre z firm zatrudniających tzw. white hat (białe kapelusze – hakerzy działający zupełnie legalnie lub też starający się nie popełniać szkód) pracują dla autorytarnych reżimów państw takich jak Egipt czy Syria.”
Po przedstawieniu swoich racji autorzy kończą przesłaniem:
“Istniejemy bez narodowości, bez uprzedzeń religijnych. Każdy z nas ma prawo do tego, aby nie być podglądanym, śledzonym i wykorzystywanym dla zysku. Mamy prawo nie być niewolnikami.”
Przyjrzyjmy się tym oskarżeniom. Po pierwsze – przechowywanie danych. Zgodnie z Polityką Prywatności serwisu Facebook “Kasując konto, trwale usuwasz je z Facebooka”, co chyba mówi samo za siebie. Dalej, we fragmencie poświęconym zapasowym kopiom danych pojawia się punkt, w którym zastrzega się, że
“Usunięte i skasowane dane mogą zostać zachowane w kopiach zapasowych przez okres do 90 dni, lecz nie będą dostępne dla osób trzecich”.
Po drugie – czy Facebook sprzedaje informacje stronom trzecim? Znów rzut okiem na Politykę Prywatności podpowie nam, jak odnieść się do tej kwestii:
“Możliwe jest ujawnienie danych w związku z wezwaniem do złożenia zeznań, nakazem sądowym, bądź innym nakazem (włączając w to sprawy kryminalne i cywilnoprawne), o ile istnieje przekonanie oparte w dobrej wierze, że takie postępowanie jest wymagane prawem.”
Bez wdawania się w dyskusje na temat wad i zalet poszczególnych rządów na całym świecie, Facebook zdecydowanie skłonny jest udostępniać dane po otrzymaniu nakazu z sądu zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i z innych krajów, zgodnie z prawem obowiązującym w danym miejscu. Czego możemy się z tego nauczyć? Użytkownicy Facebooka, którzy spodziewają się niepożądanego zainteresowania ich aktywnością ze strony lokalnych władz lub służb porządkowych, powinni zwracać większą uwagę na informacje, które zamieszczają na swoim profilu oraz swoją aktywność w serwisie. Angażując się w działania, które nie podobają się władzom, należy być świadomym tego, że serwis Facebook najpewniej spełni nakaz otrzymany od sądu.
Na koniec – musimy pamiętać o tym, że konto w Facebooku zakładamy dobrowolnie.