W ostatnim czasie na stronie LinkedIn pojawiło się kilka bardzo niepokojących funkcji. Podobnie jak w przypadku Facebooka, właściciele LinkedIn zdecydowali się na wprowadzenie reklam dedykowanych i “społecznościowych”. Mimo, że zdecydowana większość użytkowników spodziewa się reklam na stronach portali społecznościowych, sprawa komplikuje się, kiedy w reklamie pojawia się nasze nazwisko, twarz i dane osobowe.
Co zrobić, żeby bronić się przed wykorzystaniem naszego wizerunku w reklamach? W takich przypadkach należy sprawdzić nowe ustawienia domyślne naszego profilu.
Po zalogowaniu na stronie należy odszukać swoje imię w prawym górnym rogu ekranu. Po najechaniu na nie kursorem rozwinie się menu, w którym wybieramy opcję “Settings”, gdzie można zaznaczyć, że nie chcemy korzystać z nowych funkcji. Klikając w “Privacy Controls” możemy odznaczyć opcje, które umożliwiały wykorzystywanie danych osobowych bez zgody użytkownika.
LinkedIn dodał nowe funkcje i uruchomił je u wszystkich 120 milionów użytkowników bez żadnej informacji o zmianie. Nawet jeśli w profilu była zaznaczona opcja powiadamiania mailem o aktualizacjach, żadna wiadomość o zmianach nie dotarła. W Biurze Komisarza ds. Przepływu Informacji (Information Commissioner’s Office) potwierdzono, że przechowywanie lub przetwarzanie takich danych na terenie Zjednoczonego Królestwa byłoby naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych (Data Protection Act).