Kindle Fire działa pod kontrolą systemu Android 2.3, jednak nie jest to Android, jakiego znamy (i kochamy – lub nie). Amazon całkowicie przebudowało interfejs systemu, pozbywając się wszystkiego, co pochodzi od Google’a i tworząc swój własny ekosystem. Tablet Amazonu nie ma aplikacji Google Maps, Gmail czy Gtalk, ale przede wszystkim, nie ma dostępu do Android Market, największej bazy aplikacji na Androida. Zamiast tego znajdziemy w nim Amazon Store, czyli od sklep z aplikacjami stworzony przez Amazon. Za przeglądanie stron WWW ma w tablecie Amazona odpowiadać nowa przeglądarka Silk, stosująca znaną z mobilnej Opery Mini technologię renderowania stron na dedykowanym serwerze, co znacząco zmniejsza czas ładowania.
Największą siłą nowego urządzenia ma być nie jego specyfikacja techniczna czy aplikacje, ale połączenie dwóch elementów: niezwykle niskiej ceny, wynoszącej w USA 199$ (ok. 900 zł) oraz dostępu do gigantycznych zasobów treści udostępnianych przez Amazon. Jak chwali się producent, użytkownik Kindle Fire zyskuje dostęp do milionów książek i komiksów, 17 milionów utworów muzycznych i 100 000 filmów i programów telewizyjnych.
Niestety, chociaż Kindle Fire będzie można kupić w Polsce (wysyłkowo, za pośrednictwem sklepu internetowego Amazon.com), w naszym kraju usługi dostępu do multimediów nie będą dostępne.