Jednak jeśli podejrzewacie nasz rząd o szczególne zapędy cenzorskie, to jesteście w błędzie. Liderem w tej materii są Niemcy, które wysłały 125 zgłoszeń dotyczących 2 400 elementów (w tym 584 filmy na YouTube). Wysoką pozycję zajęły też Stany Zjednoczone, zgłaszając 92 wnioski o usunięcie 757 materiałów.
Google usuwa treści z polskiego Internetu. Na polecenie polskich władz.
Google musi podporządkowywać się prawu każdego z krajów, w których operuje. Jeżeli więc, w myśl lokalnego prawa, władza ma prawo do usunięcia danych wpisów z Internetu, Google musi się dostosować. W Polsce również, czego efektem było usunięcie 72 elementów z Sieci na skutek trzech osobnych próśb. Na prośbę władz naszego kraju usunięto więc, między innymi, wpis na blogu i klip na YouTube. Niestety, nie wiemy jakie konkretnie informacje wymagały cenzury. Polskie władze też zwróciły się 266-krotnie o wydanie danych dotyczących 319 internautów. Przekazano informacje o 11 procentach z nich (jak tłumaczy Google, więcej nie mogło z uwagi na błędy formalne wniosków polskich władz).15.11.2011|Przeczytasz w 1 minutę