Oczywiście, nikt go z nazwy nie wymienia, ale łatwo się domyślić z rozmów, że chodzi o iPhone’a 4S. Jedna osoba zastanawia się, po czym jej znajomi poznają, że kupiła nowy telefon, skoro “wygląda tak samo jak poprzedni”. Inna czyta na smartfonie blogi i martwi się tym, że piszą, że “są problemy z baterią”. Aluzje są bardzo czytelne.
W pewnym momencie kolejkowicze zwracają uwagę na mijających ich ludzi. Wszyscy posiadają… tak, zgadliście, Samsunga Galaxy S II, który “wygląda i działa fenomenalnie”. Fani Apple’a jednak nie dają się przekonać. –
Nie mógłbym nigdy mieć Samsunga, jestem kreatywny — podsumowuje jeden z hipsterów z kolejki. Urocza satyra. Zobaczcie sami: