Rysik – cuda na kijku
wykonanie zrzutu ekranowego i opisanie go, wycinanie elementów graficznych ze zdjęć i wklejanie ich gdzie indziej, półprofesjonalne rysowanie
dzięki rozpoznawaniu 1024 poziomów nacisku… Mówiłem – cuda. Co więcej, inaczej niż we Flyerze rysikiem można obsługiwać wszystkie funkcje systemu tak, jak palcem a kiedy zdecydujemy się przestać korzystać z S Pena, możemy go wsunąć w ukryty w obudowie silos. Nie wszystko jest w nim idealne: podczas szybkiego pisania czy rysowania pojawia się wyraźne
opóźnienie między dotknięciem ekranu przez rysik a reakcją systemu
, zaś przycisk piórka jest trudny do znalezienia bez patrzenia. Mimo to końcowe wrażenie jest jasne – ten rysik to mistrzostwo świata. Jedyny problem? Wszystko to jest zupełnie nieprzydatne dla 90% użytkowników przez 90% czasu … No, ale warto mieć, nie?
Ekran – piękny, mimo Pen Tile
Jaką rozdzielczość ma twój netbook, 1024×600? Nie mów mu, że
ekran Galaxy Note potrafi wyświetlić 1280×800 pikseli
– jeszcze wpadnie w depresję… Tak, 1280×800 przy przekątnej 5,3″ i w technologii Super AMOLED. Trudno wymarzyć sobie piękniejszy ekran:
obraz jest jasny i ostry jak żyletka, kolory soczyste, czernie głębokie
. Problemów z gładkością krawędzi fontów wynikających z zastosowania technologii PenTile nie stwierdzono – może widać je, jeśli zastosuje się lupę albo przygląda bardzo, bardzo uważnie, ale podczas zwykłego użytkowania obraz wygląda po prostu idealnie. Fajnie, że Samsung nie osiadł na laurach kontemplując, jaki jest wspaniały, tylko poszedł o krok dalej:
aplikacje systemowe Galaxy Note są specjalnie przystosowane i w pełni wykorzystują wysoką rozdzielczość
i dużą powierzchnię ekranu. Tak jak w przypadku appsów na tablety, również i tutaj można cieszyć się na przykład dwupanelowym interfejsem w kliencie poczty. To naprawdę wygodne i naprawdę cieszy.
Wszystko – Mam na myśli WSZYSTKO!
– Panie dyrektorze, co ma być w tym nowym telefonie?
–
Wszystko
.
– Co… Co pan rozumie przez “wszystko”?
–
WSZYYYYYYYSTKOOOOOOOO!!!
*
Tak zapewne wyglądała rozmowa szefa zespołu projektowego pracującego nad Galaxy Note z prezesem Samsunga. Efekty widać jak na dłoni, kiedy spojrzy się w specyfikację i listę wyposażenia tego urządzenia. Dwurdzeniowy procesor Cortex A-9, wydajny chip graficzny, odbiornik GPS i GLONASS, Bluetooth 3.0, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n z obsługą DLNA, Wi-Fi Direct i Wi-Fi hotspot, microUSB z funkcją
On-the-go
(czyli host), wyjście TV (przez microUSB),
radio FM
, czujnik oświetlenia, czujnik zbliżeniowy, akcelerometr, żyroskop,
barometr
(!), 16/32 GB wbudowanej pamięci masowej i do tego złącze kart microSD, aparat fotograficzny 8 Mpix z autofokusem, stabilizacją, lampą błyskową i funkcją kręcenia filmów 1080p (30 fps), kamera do wideorozmów o rozdzielczości 2 Mpix, kompas cyfrowy, mikrofon z redukcją szumów tła no i oczywiście rysik.
Wodotrysku nie ma
– to dopiero w następnym modelu.
* Jeśli ktoś nie wie, co co chodzi, zapraszam tutaj:-)
Bateria – tak powinno być w każdym banku
Pierwszą moją myślą, kiedy zobaczyłem Galaxy Note’a było “co za potwór!”, drugą “poważnie, co za potwór!”, a trzecią “cztery godziny pracy na baterii – maksimum”. Myliłem się, i to poważnie. Dzięki wyposażeniu w baterię o pojemności 2500 mAh, przetestowany na sposób tabletów (którym po części stara się być) Galaxy Note osiągnął niesamowity
czas nieprzerwanego surfowania po stronach WWW za pośrednictwem Wi-Fi wynoszący ponad 9 godzin
! W codziennych zastosowaniach najnowszy flagowiec Samsunga okazuje się zdecydowanie lepszy od swojego mniejszego braciszka Galaxy SII, wytrzymując z dala od ładowarki nawet przez ponad dobę. Nie wiem jak wy, ale dla mnie to niesamowite osiągnięcie przy tak imponującej liście wyposażenia, ogromnym ekranie i potężnym procesorze.
Rozmiary – problem z tożsamością
O ile HTC HD7 albo Galaxy SII można nazwać wielkimi, zaś HTC Titan zasługuje na nazwanie ogromnym, to Galaxy Note można określić chyba tylko jako monstrualny. W końcu, jak inaczej opisać urządzenie, które ma niemal piętnaście centymetrów długości i ponad osiem szerokości? Chociaż
sytuację ratuje trochę typowa dla sprzętów Samsunga zaskakująco niewielka grubość
(niecałe 10 mm), nie sposób uznać Galaxy Note’a za poręcznego. Chcecie spróbować? Weźcie
tabliczkę czekolady
(typowo ok. 16×8 cm) i spróbujcie ją wepchnąć do kieszeni. Udało się? To teraz przespacerujcie się, usiądźcie, podnieście coś z podłogi… Upss… Mam nadzieję, że nie wzięliście zbyt miękkiej…? Tak czy inaczej, rozumiecie teraz, co mam na myśli. Galaxy Note nadaje się
do noszenia w kieszeni kurtki, w wewnętrznej kieszeni marynarki lub płaszcza, ale już nie w spodniach czy koszuli
– nie dlatego, że nie da się go tam wepchnąć, ale dlatego, że będzie to niewygodne i groźne tak dla nas, jak i dla niego.
Samsung Galaxy Note sam nie wie, czy jest telefonem, czy tabletem. Nie wie tego Samsung i nie wiem tego ja. Ja wiem natomiast, czym Note nie jest: mianowicie nie jest ani wygodnym tabletem, ani wygodnym telefonem.
Podsumowanie:
Sprzęt, który ma wszystko tak, jak trzeba: jest szybki, niesamowicie wyposażony, ma dodatkowe “supermoce”, które choć przydatne dla nielicznych, to jednak miło mieć, a do tego wbrew trendom działa na baterii dłużej niż jego poprzednicy i konkurenci. Jedyny, choć niestety wielki (nomen omen) problem to jego rozmiary. Trzeba naprawdę mocno go chcieć, żeby zdecydować się na niewygody związane z noszeniem non-stop czegoś tak wielkiego.
Ale to będzie przedmiot marzeń dla wszystkich, a przecież marzenia nie zajmują miejsca…PLUSY:
Jest wyposażony we wszystko. Kropka.
Świetny, doskonały ekran
Wydajność na najwyższym poziomie
Świetnie zaimplementowany rysikMINUSY:
Dużo za duży, jak na wygodny telefon
Dużo za mały, jak na wygodny tablet
Dlaczego pięć słów? Zauważyłem, że kiedy opowiadam przyjaciołom o sprzętach, które przewinęły się przez moje ręce i tak zwykle koncentruję się na nie więcej, niż pięciu najważniejszych cechach. Dzięki temu zamiast miliona parametrów, które nie różnią się od konkurencji omawiamy tylko samo sedno. [email protected]