Jak relacjonuje Want ChinaTimes, pracownicy Foxconna zażądali podwyżki, ale tajwański producent się na nią nie zgodził, dając pracownikom wybór – albo odejdą z firmy i dostaną stosowną rekompensatę, albo pozostaną na swoich stanowiskach bez podwyżki. Większość przystała na warunek opuszczenia fabryki z odprawą.
Gdy jednak okazało się, że Foxconn wcale nie ma zamiaru wypłacać obiecanych pieniędzy, grupa 300 pracowników wyszła na dach fabryki, grożąc masowym samobójstwem. Skutecznym mediatorem okazał się burmistrz miasta Wuhan, który przekonał rozzłoszczonych pracowników, by zeszli, a nie skakali, z dachu.
Aktualizacja:
Okazuje się, że w owej fabryce produkowany jest m.in. Xbox 360, dlatego zainterweniować postanowił Microsoft. Firma z Redmond, wraz z Foxconnem ogłosiła, że polubownie rozwiązała zaistniałą sytuację. Jak podkreśla, pracownikom chodziło o politykę firmy dotyczącą transferów i przydzielania pracowników do zadań, a nie o warunki pracy panujące w fabryce w Wuhan.
Foxconn twierdzi, że tylko 45 pracowników postanowiło odejść z pracy, a ich roszczenia zostały spełnione, natomiast pozostali wrócili do swoich normalnych obowiązków. Większość z protestujących postanowiła zaprotestować, gdy dowiedziała się o przymusowym transferze do innej jednostki biznesowej w fabryce.