Działania MegaUpload przyniosły co najmniej 500 milionów dolarów strat właścicielom praw autorskich, podczas gdy oskarżeni mieli zarobić 175 milionów dolarów na wpływach z reklam. Nakazy rewizji były realizowane w dziewięciu krajach. W wyniku działań amerykańskich władz przejęto 18 nazw domen wraz z towarzyszącymi im serwerami.
Ogłoszenie aktu oskarżenia w samym środku dyskusji o ustawach SOPA (Stop Online Piracy Act) i PIPA (Protect IP Act) szybko wzbudziło gniew społeczności internetowej, w szczególności grupy Anonymous. Hakerzy wezwali swoich zwolenników do udziału w atakach typu DDoS (Distributed Denial of Service), które polegają na przekierowaniu ruchu na daną stronę internetową w celu tymczasowego jej zawieszenia spowodowanego zbyt dużym obciążeniem serwera.
Działania wymierzone były w strony internetowe rządu USA, firm fonograficznych, organizacji antypirackich, między innymi w Departament Sprawiedliwości, FBI, RIAA (Recording Industry Association of America) i MPAA (Motion Picture Association of America).
– Niezależnie od naszych poglądów na temat udostępniania plików online, nie ma wątpliwości, że jest to problem, który pilnie potrzebuje rozwiązania. Konsumenci, artyści i korporacje funkcjonujące w branży muzycznej wydają się mieć opracowane sprawnie działające metody. Powrót do generowania dochodów poprzez występy na żywo obudził scenę muzyczną w wielu krajach. Artyści zaczęli wykorzystywać możliwości internetu do bezpośredniej sprzedaży, która omija coraz bardziej archaiczną branżę muzyczną. Nastąpił rozwój sklepów online, które zaangażowały też do współpracy korporacje dostarczające muzykę w rozsądnej cenie. Można nawet stwierdzić, że nowa usługa iTunes Match jest wyrazem dostosowania się przemysłu muzycznego do nowej rzeczywistości, której częścią są nielegalne pliki dostępne do pobrania – mówi Rik Ferguson, Dyrektor ds. komunikacji i badań nad bezpieczeństwem w firmie Trend Micro.
– Kiedy byłem dzieckiem, krążyła legenda mówiąca o tym, że domowe przegrywanie zabija muzykę, a Hollywood kiedyś bało się nadejścia ery magnetowidu. Prawda jest taka, że wraz z rozwojem technologii pojawiają się nowe możliwości. Wielu konsumentów docenia możliwość szybkiego, taniego (lub darmowego) dostępu do materiałów chronionych prawem autorskim. Tradycyjny przemysł muzyczny ma szansę na przetrwanie w przyszłości jedynie wtedy, gdy dostosuje się do nowych realiów – dodaje Rik Ferguson.