Jak możemy się domyślać po oznaczeniu, prezentowany GTX 560 Ti jest odświeżoną wersją starego, dobrego GTX 460. Jako serce nowego GeForce’a wykorzystano rdzeń GF114 którego budowa wywodzi się bezpośrednio z GF104 stosowanego w starszym GTX 460. GTX 560 Ti dysponuje 384 jednostkami cieniującymi (336 w GTX 460), ma również o osiem jednostek teksturujących więcej niż poprzednik. Oprócz zmian w samym rdzeniu, podniesiono również częstotliwości pracy podzespołów. Rdzeń nowego Titaniuma przyspieszył o 147 MHz względem GTX 460 osiągając wartość 823 MHz, natomiast jednostki cieniujące pracują z zegarem 1644 MHz (1350 MHz w GTX 460). Zmiany dotknęły też szybkich pamięci GDDR5 które z natywnych 900 MHz przyspieszone zostały do 1002 MHz (4008 MHz efektywnie).
Prezentowany MSI N560GTX-Ti Hawk od wersji referencyjnej różni się pod każdym względem – jego częstotliwości taktowania zostały fabrycznie przyspieszone, układ chłodzenia wymieniony na wydajniejszy, a PCB mocno przebudowane. Zacznijmy od tego co widać i słychać…
Chłodzenie Hawk’a bazuje na trzeciej generacji układu Twin Frozr. Składa się ono z aluminiowego radiatora wyposażonego w rurki heat-pipe oraz dwóch wentylatorów. Podobne rozwiązania stosowane były z powodzeniem na bardziej wymagających układach graficznych i zawsze spisywały się świetnie. A jak jest tym razem? W spoczynku N560GTX-Ti Hawk generuje średnio 34 dB hałasu co jest wynikiem bardzo dobrym na tle np. karty marki Zotac, której cichy wentylator generował 35,9 dB. Po rozpoczęciu rozgrywki karta nagrzewa się dość szybko, a hałas płynący z obudowy zaczyna być słyszalny. Generowane przez Hawk’a 44,8 dB na tle podkręconej konkurencji nie jest wynikiem rewelacyjnym. Układ chłodzenia Gigabyte’a GTX 560 Ti Super Overclock wytwarzał w zbliżonych warunkach zaledwie 38,3 dB, a Zalman GeForce GTX 560 Ti AMP! Edition – 45,1 dB.
Twin Frozr III jest jedną z bardziej wydajnych konstrukcji chłodzących spotykanych obecnie w kartach graficznych. Świadczyć mogą o tym niskie temperatury pracy karty, które wynoszą odpowiednio 33 oraz 71°C odpowiednio w trybach 2D oraz 3D. Są to wyniki rewelacyjne! Dla porównania produkt Gigabyt’a osiągał w punktach pomiarowych temperatury 35 oraz 74°C, a Zotac 42 i 89°C. Tak wydajne, a zarazem ciche chłodzenie daje możliwość dalszych prób podkręcania, a umieszczone na laminacie komponenty wskazują, iż produkt jest na to przygotowany.
Na PCB Hawk’a obok złącza SLI umieszczony został mały przełącznik dobrze znany z topowych konstrukcji AMD, a pozwalający na przełączanie się miedzy BIOS-ami karty. Jeden z nich jest fabryczny i zarazem zablokowany, natomiast drugi jest w pełni odblokowany. To właśnie dzięki niemu możemy dowolnie modyfikować ustawienia karty bez obaw, iż ją uszkodzimy. Na tylnej krawędzi laminatu umieszczone zostały również trzy dwupinowe złącza dające nam możliwość podłączenia mierników napięć poprzez znajdujące się w opakowaniu przejściówki.
Jak już wspomniałem na początku rdzeń Hawk’a nie pracuje z referencyjnymi ustawieniami. Prędkość GPU została podniesiona do poziomu 950 MHz, natomiast pamięci do efektywnych 4200 MHz. Takie wartości pozwalają karcie spokojnie konkurować zarówno z Radeonami HD 6950 jak i droższymi o 300 zł referencyjnie taktowanymi GTX-ami 570! W stosunku do pierwszych Hawk oferuje wyniki o 2% wyższe, natomiast do wydajniejszych kart nVidii traci około 3%. Podkręcony GeForce GTX 560 Ti w wykonaniu MSI stanowi więc bardzo atrakcyjną ofertę.
W opakowaniu Hawk’a znajdziemy wszystko co może nam się przydać w trakcie jego eksploatacji. Są tu dwie przejściówki umożliwiające doprowadzenie zasilania, przejściówki dl wspomnianych wyżej mierników napięć, a także jeden adapter z DVI do D-Sub oraz z mini HDMI do pełnowymiarowego HDMI. To czego tu brak, to zdecydowania atrakcyjna gra dostarczana na przykład z kartami konkurencyjnej marki Zotac.
MSI N560GTX-Ti Hawk mimo ceny na poziomie około 1100 zł jest kartą godną uwagi szczególnie dla osób pragnących otrzymać produkt przystosowany do dalszego podkręcania. Idealny wręcz układ chłodzenia, przełącznik zmiany BIOS-u oraz możliwość podłączenia mierników napięć to idealna do tego baza. Jeśli więc lubicie eksperymentować aby wycisnąć ze swojego akceleratora 3D wszystkie soki “jastrząb” od MSI jest tym czego Wam potrzeba.
Grzegorz Glonek