SOPA staje się znienawidzonym przepisem, mimo iż większość osób nie zdaje sobie sprawy o co całe zamieszanie. Coraz większą uwagę przykuwa też bliźniacza ustawa PIPA, która ma zostać poddana głosowaniu za pięć dni. A tymczasem Chris Todd, prezes i CEO stowarzyszenia Motion Picture Association of America, a także były senator, wystosował następujące oświadczenie:
W kilka dni po tym, jak Biały dom i sponsorzy legislacji zdecydowały się rozwiać wszelkie wątpliwości i obawy, i wezwały do współpracy, niektórzy przedsiębiorcy zaczęli się wygłupiać, karać swoich użytkowników i zamieniać ich w swoje korporacyjne pionki, zamiast negocjować z nami by rozwiązać problem by zminimalizować realne szkody.
To wyjątkowo nieodpowiedzialna reakcja i szkoda dla ludzi, którzy polegają na informacjach i usługach tych przedsiębiorców. To także nadużycie wolności, jaka jest oferowana tym przedsiębiorcom. To niebezpieczne i niepokojące, że platformy służące za źródło informacji naginają fakty, antagonizują swoich użytkowników, by ci służyli ich korporacyjnym interesom.
Ten cały blackout to sztuczka, ale niebezpieczna, która ma ukarać demokratycznie wybranych i wyznaczonych oficjeli, którzy z oddaniem pracują, by chronić amerykańskie miejsca pracy przed zagranicznymi przestępcami. Mamy nadzieję, że Biały Dom i Kongres zignorują PR-owe sztuczki i zajmą się zwalczaniem piractwa.
A skoro już o sponsorach mowa. Proponuję zajrzeć na witrynę OpenCongress.org. Szczególnie ciekawy jest przypadek Senatora Reida, głównego poplecznika SOPA i PIPA, który obecnie walczy o nieprzesuwanie głosowania nad tą drugą ustawą. Do tego dnia Reid otrzymał ponad 3,5 miliona dolarów od sponsorów, na zachętę, by walczył jeszcze bardziej zażarcie.
Dziękuję, dobranoc.