Tematyka internetowego bezpieczeństwa w ostatnich miesiącach zdominowana została zdecydowanie przez kwestię włamań na serwery publicznych instytucji i korporacji. Nie tylko tymi związanymi z protestami przeciwko zapisom SOPA i PIPA za Oceanem czy ostatnio ACTA w Polsce. Nazwa najsłynniejszej dziś społeczności hakerskiej Anonymous odmieniana jest przez wszystkie przypadki na całym świecie.
– Anonimowi zmienili cel działania, otwierając erę cyberprzestępczości w słusznej sprawie. Odchodząc od korzeni stricte hakerskiej działalności, jak dezorganizacja, walka z cenzurą czy po prostu żart, koncentrują się na coraz poważniejszych celach, wypowiadając otwartą cyberwojnę wąskim grupom globalnych korporacji i rządom – komentuje dla Interaktywnie.com Łukasz Nowatkowski, członek zarządu G DATA Software.
Uderzenia w rządowe serwery i strony instytucji publicznych są spektakularne, ale z reguły nie wiążą się z zagrożeniem dla innych użytkowników. Nawet jeśli celem jest profil Marka Zuckerberga na stworzonym przez niego Facebooku czy międzynarodowy system handlowania limitami CO2. Gorzej, jeśli w ręce hakerów trafiły dane 100 milionów klientów Sony, 35 milionów graczy z platformy Steam czy 24 milionów klientek obuwniczego imperium Zappos.
Cały raport można przeczytać klikając tutaj (pdf).