No może to nie do końca prawda. Fabuła w dwójce jednak istnieje i jest całkiem rozbudowana. Problem w tym, że nie poznajemy jej za pomocą filmów, rozgrywki etc. Ot w przerywnikach między patroszeniem przeciwników na ekranie pojawia się jakaś postać i przez parę minut opowiada nam o co właściwie chodzi w historii, co wydarzyło się pomiędzy pierwszą i drugą częścią gry. OK. Przyznać należy, że te opowieści są całkiem zgrabne. Jednak na Boga, jeśli gra w połowie składa się ze statycznych scenek z gadającymi głowami to chyba nic dziwnego, że w pewnym momencie zaczyna się je przeskakiwać.
Samo sedno, czyli patroszenie przeciwników to zaś góra 5 godzin na najwyższym poziomie trudności. Tu uczciwie trzeba przyznać, że zabawa idzie na całego. Strzelamy z obu rąk. Do tego do dyspozycji mamy dwie dodatkowe demoniczne kończyny którymi wyrywamy serca, łamiemy kręgosłupy, wyrywamy meble ze ścian i miotamy nimi w przeciwników. Jednym słowem jeśli zapomnimy o wątku fabularnym ta gra zaczyna dawać sporo radości.
Dodatkowym stymulantem jest grafika. W przeciwieństwie do jedynki w Darkness II nie silono się na realizm. Postawiono na komiksowy styl który przypomina takie klasyczne tytuły jak XIII, Outlaws czy bardziej współczesne Borderlands. Podobne ma się sprawa ze stroną dźwiękową tego tytułu. Odgłosy wystrzałów, miażdżonych kości, ćwiartowanego mięsa, pokrywa przyjemna, acz mroczna muzyka. Całość tworzy przerażający melanż.
Kiedy jednak spojrzy się na Darkness II przez pryzmat pierwszej części robi się jakoś smutno. Technologicznie poprzednia część była o kilka klas niżej. Dawała jednak wiele czysto intelektualnej rozrywki. Dwójka od strony technicznej jest doskonała. Jednak brak budżetu na poprowadzenie fabuły powoduje, że to właśnie li jedynie strzelanina.
Darkness 2
wydawca: Cenega
Ocena: 3.5/5