Panta rhei
Najprościej powiedzieć, że “Puddle” to gra o wędrówce cieczy. Celowo nie piszę wody, gdyż tytułowa kałuża, będzie się składała miejscami z radioaktywnego ścieku, pestycydu, farby i innych substancji. Sterować jednak nie przyjdzie nam bezpośrednio owym mokrym bohaterem, lecz wychyleniami terenu w lewą i prawą stronę. Brzmi banalnie prawda? I początkowo faktycznie tak jest… Pierwsze poziomy są króciutkie, dosłownie kilkudziesięciosekundowe i mamy wtedy okazję nacieszyć oczy miłą, kreskówkową animacją czy wsłuchać się w szum wody akompaniującej do elektronicznych, energetycznych rytmów. Jednak już po paru minutach mina nam rzednie, na czoło zaczynają wychodzić zmarszczki, a na usta ciśnie się przekleństwo ” co jest do ciężkiej…”
I to jest to, czym mnie ta gra urzekła. Poziomem trudności! Im dalej w las, tym więcej drzew. Naszej cieczy przeszkadzają lasery, palniki, dziwaczne rośliny pożerające toksyny i przeróżne zapadnie, a także niekiedy ona sama… W “Puddle” liczy się refleks, umiejętne stosowanie zasady bezwładności i kropelka szczęścia;) Jeśli komuś los poskąpił tego ostatniego tak jak mi, przygotujcie się na ładnych parę godzin rozgrywki z niecenzuralnym słowem na ustach. Tak kochani, ta gra jest trudna, głównie z tego względu, że trzeba być w niej bardzo perfekcyjnym. Jeśli stracimy zbyt wiele masy w trakcie wędrówki musimy zaczynać od początku planszy… Nie ma mowy o żadnych checkpointach.
Dzięki temu ciągle gra się w pełnym skupieniu i z bijącym sercem wypatruje się upragnionego napisu “Exit”, który żeby było zabawniej zazwyczaj jest poprzedzony przeszkodą, której za pierwszym razem nie da rady ominąć. Mój osobisty rekord to 32 powtórzenia jednej lokacji;) Sama się sobie dziwię, że się nie poddałam, bo zazwyczaj nie mam cierpliwości do tak trudnych gier, ale “Puddle” pomimo pożerania naszego wysiłku umysłowego i manualnego, daje nam także mnóstwo przyjemności.
Gdzie ja płynę?
Przede wszystkim ta gra zaciekawia spójnością lokacji i tym samym historią przepływu cieczy. Zaczynamy w rurach kanalizacyjnych, by potem przenieść się jako deszczówka w naturalny teren i… Nie, naprawdę nie chcę Wam psuć zabawy. Dodam tylko, że mój największy uśmiech wywołała lokacja, w której przepływa się przez ludzki organizm, od jamy ustnej, aż do… 😉 Plansze są różnorodne, dopracowane stylistycznie bez zbędnego przepychu. Muzyka towarzysząca grze jest równie dobrze dopasowana i absolutnie nie irytująca, jak to często ma miejsce w grach logicznych. Samo sterowanie może odbywać się aż na 3 sposoby. Posiadacze konsoli PS3 mogą wykorzystywać wychylenia kontrolera Sixaxis, używać trigerrów R2/L2 ( sposób najwygodniejszy moim zdaniem i najbardziej precyzyjny) lub “pałeczki” Move.
Podsumowanie
Czy “Puddle” jest grą dla każdego? – Na pewno to must have dla miłośników fizyczno-logicznych zmagań;) Dzieci może odstraszyć wysoki poziom trudności, za to zadowoli ona wielbicieli skomplikowanych i nie banalnych gier, a także wszystkich fanów starych, aracadowych produkcji, które wymagały od Gracza zapamiętywania przeszkód i liczenia “kroków” do następnej pułapki. Dla mnie “Kałuża” to absolutne zaskoczenie i czysta przyjemność, niczym taniec w kroplach deszczu…
Plusy:
+ Poziom trudności!
+ Oryginalny pomysł
+ Prosta i ładna grafika, nie męcząca wzroku
+ Różnorodność lokacji
+ Stosunek cena/jakość
Minusy:
– Poszerza nasz słownik niecenzuralnych wyrazów podczas wyjątkowo frustrujących powtórzeń;)
Ocena:85/100
Więcej recenzji i zapowiedzi gier na: