To ostrzeżenie choć jak zauważyłem do najgenialniejszych pomysłów nie należy, ale może pomóc zobrazować co może się stać jeżeli ktoś będzie grał w takie gry. Jest jeszcze jedno, ale. Coraz więcej gier kupowanych jest w internecie, a jedynym zabezpieczeniem przed kupowaniem gier +18 jest jak na razie podanie swojej daty urodzenia, czyli żadne. Także proszę wszystkich rodziców, żeby czytali wszystkie oznaczenia na grach bo one mówią dużo o tym czy nasze dziecko powinno zagrać w tę grę czy jednak niech poczeka aż system nerwowy dorośnie do tego żeby rozjeżdżać wirtualnych przechodniów w grze Carmagedon.
Dodatkowe ostrzeżenia na pudełkach z grami
Rodzicom brakuje wiedzy w niektórych zakresach i to dzieci w większości przypadków uczą swoich opiekunów obsługi nowych technologii. Nie będę tu potępiał wszystkich, bo sam wybierałem większość gier dla siebie, czasami nawet bardzo krwawych. Udało mi się nie wyrosnąć na seryjnego zabójcę, ale wiem dopiero teraz jak duży wpływ na moje dorastanie miała większość treści przekazywana mi przez twórców gier. Pomysł amerykańskich kongresmenów nie jest zły, ale daleko mu od znakomitego. Co z tego jeżeli rodzic pójdzie z dzieckiem i kupi mu powiedzmy Postal’a – chyba najkrwawszą serie gier pod Słońcem? Rodzic może się nie orientować co to za gra (w większości przypadków) a sprzedawca może zwróci uwagę, choć w jego dobrym interesie jest to żeby gra się sprzedała (na szczęście jest to mały procent). A jak dziecko nam się uprze to już nie ma wyjścia, no przecież łatwiej uciszyć płacz i mieć spokój na kilka dni kupując grę. Temat, który przyszło mi poruszyć był wałkowany tyle tysięcy razy i przez tak wiele osób, że chyba wszystko było powiedziane w tej kwestii. Żadne oznaczenie nie uchroni naszego dziecka przed zagraniem w tą lub inną grę, bo zawsze można pożyczyć od kolegi bo akurat jego rodzice kupują mu wszystko co zechce.28.03.2012|Przeczytasz w 2 minuty