Tradycyjnie, jak co roku, Panasonic zaprezentował dwa modele z popularnej serii kompaktowych megazoomów oznaczonej literami TZ: jeden z topowym wyposażeniem i drugi, tańszy, o nieco mniejszej funkcjonalności. Tym razem bardziej atrakcyjny cenowo z tego rodzeństwa nosi oznaczenie TZ25, zaś towarzyszący mu droższy odpowiednik – oznaczenie TZ31.
Bogatsze wyposażenie
W porównaniu z wcześniejszymi latami modelowymi, Panasonic wyrównał różnice w wyposażeniu siostrzanych aparatów. W końcu również w tańszym TZ zamiast wyświetlacza o niskiej rozdzielczości mamy 3-calowy ekran złożony z 460 000 punktów, w zupełności wystarczający do kontroli kadru. W porównaniu z TZ31, w TZ25 brakuje sterowania dotykowego, ale przecież nie dla wszystkich jest ono niezbędne. To samo dotyczy odbiornika GPS umożliwiającego automatyczne geotagowanie zdjęć.
Oba modele z serii TZ najbardziej różni zakres ogniskowych. TZ25 ma obiektyw z 16-krotnym zoomem (24-384 mm, ekw. dla małego obrazka), zaś TZ30 – z 20-krotnym zoomem. W przypadku TZ25 pomiary laboratoryjne wykazały zbyt silną dystorsję w zakresie szerokokątnym (-0,9 %) oraz lekkie winietowanie (0,6-0,7 stopni przysłony). Na wyposażeniu znalazł się optyczny stabilizator obrazu, który sprawdza się dobrze zarówno podczas fotografowania, jak i podczas filmowania.
Niższa rozdzielczość daje wyższą jakość
Jeśli chodzi o matrycę, projektanci Panasonica zdecydowali o zamianie 14-megapikselowego sensora CCD na 12-megapikselowy, wykonany w technologii MOS. To ta sama matryca, która znalazła już zastosowanie w hybrydowym Lumiksie DMC-FZ150. Czułość można regulować w zakresie ISO 100-12800. Aparat robi zdjęcia dobrej jakości do poziomu ISO 800 włącznie – nawet przy ISO 1600 otrzymamy akceptowalne rezultaty. Maksymalna rozdzielczość sięga 1229 par linii na wysokość obrazu. Również wyniki pomiarów wierności reprodukcji detali i tekstur nie budzą zastrzeżeń, a dobrego wrażenia dopełnia fakt, że odwzorowanie szczegółów pozytywnie ocenili też nasi eksperci. Podczas oglądania zdjęć w pełnym rozmiarze na ekranie komputera, szum pojawia się przy czułości ISO 400 – na wydrukach w formacie A3 pozostaje niewidoczny aż do ISO 1600.
TZ25 nagrywa dobrej jakości filmy w rozdzielczości Full HD (1080p/25). Dostępne są formaty zapisu MOV i AVCHD. Autofokus działa w trybie śledzenia, zaś zoom jest spowolniony, przy czym jego silnik jest wyraźnie słyszalny w nagranych klipach. Rejestrowany jest tylko jeden kanał dźwiękowy – mikrofon stereofoniczny posiada tylko droższy TZ31.
Tryby manualne, szybkie zdjęcia seryjne
Do dyspozycji użytkownika są zarówno nowe tryby automatyczne (kreator panoram, miniatura, aparat-zabawka), jak i znane z poprzednika tryby półautomatyczne i manualne PASM. W trybie preselekcji możemy dokładnie regulować przysłonę w zakresie aż siedmiu stopni.
W trybie zdjęć seryjnych TZ25 rejestruje w ciągu sekundy maksymalnie 8,6 zdjęć w pełnej rozdzielczości. Panasonic chwali się też zastosowaniem systemu “Light Speed Autofocus”. W praktyce do szybkości światła sporo mu brakuje, ale przynajmniej w szerokokątnym zakresie ogniskowych robienie spontanicznych zdjęć nie sprawia problemu (opóźnienie spustu migawki: 0,47 s). W zakresie tele ustawianie ostrości trwa minimalnie dłużej (0,53 s).
Jedno ładowanie akumulatora pozwala zarejestrować od 130 do 470 zdjęć – w klasie kompaktowych megazoomów to przeciętny wynik. Aparaty serii TZ korzystają z bardzo rozpowszechnionych akumulatorów typu DMW-BCG10E. Oryginalny akumulator tego typu kosztuje ok. 200 złotych, jednak możemy zaoszczędzić, wybierając zamiennik innego producenta – nasz test wykazał, że nie wiąże się to z obniżeniem jakości. Ogniwa są ładowane bezpośrednio w aparacie – zewnętrzna ładowarka, taka jak w poprzednich aparatach serii TZ, nie należy już do standardowego wyposażenia.
Podsumowanie
Panasonic śpiewająco poradził sobie z odświeżaniem gamy kompaktowych megazoomów – tańszy model z serii TZ awansował ze środka stawki na lidera swojej klasy. To zasługa przede wszystkim wydatnie poprawionej jakości obrazu – pod tym względem TZ25 przewyższa wszystkich konkurentów. Wyposażenie aparatu daje wszystkie możliwości, jakich oczekujemy od poręcznego megazooma, zarówno w zakresie fotografowania, jak i filmowania.Autofokus działa sprawnie, choć do najlepszych sporo mu brakuje.
Alternatywa
Interesującą, a przede wszystkim tańszą alternatywę znajdziemy w ofercie Canona. Model PowerShot SX220 HS z roku modelowego 2011 dysponuje 14-krotnym zoomem optycznym, oferuje podobny zakres funkcji i tylko nieznacznie gorszą jakość zdjęć. Canona SX220 HS kupimy już za mniej niż 950 złotych (ZOBACZ PORÓWNANIE).
Panasonic Lumix DMC-TZ25
Wszechstronny kompaktowy megazoom oferujący funkcjonalne wyposażenie i dobrą jakość zdjęć
PLUSY:
Jakość obrazu
Funkcjonalne wyposażenie
Dobry tryb filmowaniaMINUSY:
Dystorsja w zakresie szerokokątnym
Wideo tylko z dźwiękiem mono