Do tej pory, jeżeli nie mieściliśmy się z pocztą na wspomnianych 7,5 GB przestrzeni, mogliśmy zwiększyć pojemność usług Google do 20 GB – za 5 dolarów rocznie. Ta przestrzeń dotyczyła również dokumentów oraz przechowywania zdjęć w usłudze Picasa. Obecnie pierwszym stopniem rozszerzenia pojemności jest 25 GB, czyli o 5 GB więcej niż dotychczas. Kłopot w tym, że musimy za to zapłacić 2,5 dolara, ale miesięcznie, czyli 30 dolarów rocznie. Więcej informacji znajdziecie w informacji o nowych planach znajdujących się na
. Poniżej wrzucamy krótkie podsumowanie. Po lewej stare plany – cena za rok, po prawej nowe – cena za miesiąc.
Skąd ta podwyżka? Wygląda na to, że za wszystkim stoi Google Drive. Korzystanie z poczty przez przeglądarkę, czy też z Dokumentów jak i Picasy nie powoduje aż takiego ruchu na serwerach Google jak Drive. Wirtualny dysk po zainstalowaniu aplikacji na komputerze/smartfonie/tablecie będzie co chwile coś synchronizował. Jak widać Google nie mogło (lub nie chciało) pozwolić sobie na tak dobre warunki dla swoich użytkowników.
Jeżeli wcześniej wykupiliśmy zwiększenie pojemności, istnieje możliwość zachowania starego planu. Wystarczy z zachować aktywne konto, pilnować, aby w płatnościach był aktualny numer karty płatniczej i nie zmieniać planu pojemności.
Pomimo tego
Google Drive i tak wypada korzystniej cenowo w porównaniu do Dropboxa
. Za 100 GB w przypadku usługi Google musimy zapłacić niecałe 60 dolarów rocznie. W przypadku Dropboxa cena jest znacznie wyższa – wynosi 199 dolarów. W tym zestawieniu najlepiej prezentuje się SkyDrive, gdzie za 100 GB musimy zapłacić 169 zł rocznie, czyli ok. 53 dolary.