Żeby jednak nie było tak pięknie, technologia nie jest doskonała. Do wyświetlania trójwymiarowego obrazu na prototypowym, 4,3-calowym ekranie o rozdzielczości Full HD potrzebne są cztery kontrolery Kinect, podłączone do peceta z trzema kartami graficznymi. GPU wykorzystywane są do obliczania skomplikowanych wzorów dyfrakcyjnych, a trójwymiarowy obraz przesyłany jest przez Internet na holograficzny wyświetlacz smartfona. Problem w tym, że dotąd udało się uzyskać zaledwie 8 fps-ów.
–
Jeśli boleśnie uprościmy całą technologię, to można powiedzieć, że rozwiązanie bazuje na zjawisku różnicowania długości fal. Modyfikacja anteny wbudowanej w smartfon pozwala na poszerzenie spektrum emisji fal. Fale różnej długości zagęszczają elektrony, przez co użytkownik ma wrażenie, że dotyka hologramu – tłumaczy lider zespołu
Prof. Jan Piątkowski.
Hologramy pojawić się mają także w telewizorach LED, które oferować mają rozdzielczość 4K. Technologią zainteresowany jest sam James Cameron, którego plany stworzenia pierwszego filmu holograficznego są powszechnie znane. Jeśli wierzyć naukowcom, nowe telewizory holograficzne miałyby kosztować mniej więcej tyle samo, co popularne obecnie modele LED.