Pełna zgoda między nami. Nie cierpię urzędów. Po prostu ich nie trawię. Czekania godzinami na załatwienie prostej sprawy, użerania się z ludźmi, którzy za wszelką cenę chcą ci zrobić na złość. Pomysł na załatwienie sprawy z domu jest po prostu wyborny. Jednak czy przy prawie jazdy nie trzeba poddać się dodatkowym badaniom? Sprawdziłem. Otóż na Rhode Island, należy dostarczyć cyfrową wersję tego samego zdjęcia, które używałaś lub używałeś do tej pory, podać ten sam adres zamieszkania co na poprzednim prawku oraz… odpowiedzieć na pytanie dotyczące wzroku. Innymi słowy, należy samodzielnie zatwierdzić, że było się u okulisty w przeciągu ostatnich pięciu lat, a także “uczciwie i zgodnie z prawdą” wpisać swoją wadę wzroku. Może w tym momencie odzywa się we mnie mentalność zawistnego Polaka, ale… czy to jest jakiś żart?
Poszperałem w Internecie szukając opinii o tym pomyśle. Rzecz jasna, większość komentujących, forumowiczów i innych wypowiadających się osób jest zachwycona. Znalazłem też materiał wideo od NBC, w którym Dr Steven Santos, okulista, już nie jest taki zadowolony. Jego zdaniem, ludzie będą świadomie kłamać tylko po to, by uniknąć uciążliwego stania w kolejkach. Mogą też zdarzyć się nieświadome przypadki. –
Ludziom wydaje się, że widzą lepiej, niż ich wzrok im na to pozwala — komentuje Santos. To prawda, sam się zdziwiłem jak kiedyś zrobiłem sobie test na wzrok i okazało się, jak bardzo się myliłem twierdząc, że mam iście sokoli…
Jedyna restrykcja systemowa dotyczy osób starszych. Kierowcy powyżej 75 roku życia nie mogą odnowić prawa jazdy online, muszą się stawić osobiście na badania. Logiczne z punktu widzenia statystyki, ale wskażę niejedną młodą osobę, która ma gorszy wzrok niż moja babcia.
Mamy tu więc konflikt interesów. Z jednej strony mamy wspaniałą wygodę, którą popieram i jestem do niej entuzjastycznie nastawiony. Z drugiej jednak strony, narażamy siebie i innych na poważne niebezpieczeństwo. Co prawda zawsze uważałem, że nie należy nikogo karać ani ograniczać prewencyjnie, a tylko i wyłącznie po dokonaniu przestępstwa (na przykład, uszkodzenie mienia i zdrowia na drodze), ale skoro już się bawimy w dokumenty i uprawnienia, to cały ten system wydaje się niepoważny. Nie wierzę, by Amerykanie mieli aż tak różną mentalność od Polaków i zawsze wpisywali, że mają za dużą wadę wzroku, by móc kierować pojazdem.
Internet to piękna sprawa. Ale nie dajmy się zwariować…