Branża mediów społecznościowych jest stosunkowo młoda, ale cieszy się coraz większą popularnością i chętnych do pracy w tym obszarze nie brakuje, jednak wciąż niewiele osób może pochwalić się praktyczną wiedzą i kompetencjami poszukiwanymi przez pracodawców. W efekcie, na wiele ogłoszeń spływają setki aplikacji, w których odpowiednim doświadczeniem może pochwalić się zaledwie kilka procent kandydatów. Nie wystarczy bowiem mieć konta na którymś z portali społecznościowych, a nawet aktywnie z niego korzystać, by stać się specjalistą social media.
Jak mówi Anna Robotycka, Chief Communication Officer w agencji interaktywnej faceADDICTED:
Wykształcenie nie jest aż tak istotne, tym bardziej, że w Polsce nie ma zbyt wielu kierunków studiów, które kształciłyby idealnych community czy social media managerów. Przy niektórych, bardzo niszowych czy skomplikowanych projektach, wręcz poszukiwane są osoby, które mają wykształcenie specjalistyczne i mogą być partnerem przy prowadzeniu klienta z konkretnej branży. Bardziej niż wiedza uniwersytecka liczy się swoboda komunikacji, doskonała umiejętność posługiwania się językiem polskim i otwarty umysł.
Jednak miękkie kompetencje szczególnie trudno ocenić przy pierwszym spotkaniu, dlatego znalezienie odpowiedniego kandydata do pracy w środowisku społeczności jest dość skomplikowane:
Nie ma przepisu na dobrą rekrutację, ponieważ czasem wystarcza jednogodzinna rozmowa, w czasie której aplikant zaraża nas swoją pasją i wywiera niezatarte wrażenie posiadaną wiedzą. Wówczas jesteśmy gotowi na podpisanie umowy tego samego dnia. Jednak o wiele częściej, musimy sprawdzić kompetencje i zaangażowanie kandydata, dlatego rekrutacja może być nawet trzyetapowa, z konkretnymi zadaniami do wykonania. Być może jest to długotrwały proces, ale w pełni opłacalny, ponieważ pozwala nam na niwelowanie zagrożenia, że zatrudnimy niewłaściwą osobę — mówi Anna Robotycka.
Zdaniem Łukasza Misiukanisa, prezesa firmy Socializer najłatwiej jest pozyskać redaktorów, moderatorów i copywriterów. Często są to osoby, które już wcześniej pracowały na takich stanowiskach, bo branża jest dość hermetyczna, lub mają warsztat i są w stanie bardzo szybko przystosować się do specyfiki pracy w nowym środowisku, np. dziennikarze. Od takich osób wymagana jest kreatywność, lekkie pióro, rozwinięte kompetencje językowe oraz – o czym warto pamiętać – dyspozycyjność, wynikająca z nienormowanych godzin pracy. Trochę trudniej pozyskuje się accountów (zajmują się kontaktem z klientem i prowadzeniem projektów) i specjalistów od sprzedaży.
Najtrudniej zrekrutować pracowników na stanowiska związane z budowaniem strategii obecności marki w social media. Potwierdza to Anita Wojtaś – Jakubowska, Social Business Consultant, właściciel firmy doradczej {thinkBIG}: – Strateg social media to osoba z multidyscyplinarną wiedzą, świetnie znająca się na Internecie, rozumiejąca mechanizmy komunikacji i zagadnienia PR, zaznajomiona z zagadnieniami socjologicznymi. Rekrutacja na stanowiska strategów trwa najdłużej, nawet do kilku miesięcy, a kandydaci tej specjalizacji są najkosztowniejsi dla pracodawcy.
Do pracy w social media poszukiwane są również osoby do obsługi klienta tzw. accounci, którzy oprócz zagadnień interactive i social media powinny dysponować rozwiniętymi kompetencjami interpersonalnymi i sprzedażowymi oraz graficy, webmasterzy czy programiści odpowiedzialni za tworzenie aplikacji. Jak mówi Łukasz Misiukanis, tych ostatnich dość łatwo jest znaleźć w mniejszych miastach z ośrodkami akademickimi (np. w Białymstoku zajmuje to około tygodnia), a trudniej w Warszawie (średnio trwa to około dwóch miesięcy), gdzie popyt na specjalistów IT jest cały czas ogromny.
Jak zauważa Anita Wojtaś-Jakubowska, w przypadku rekrutacji na stanowiska związane z social media pojawia się jeszcze jeden problem, występujący zwykle nie w wyspecjalizowanych agencjach, a w firmach, poszukujących wewnętrznego specjalisty w tej dziedzinie, czyli brak know-how dotyczącego społeczności po stronie osób rekrutujących. –
Dziedzina jest tak młoda, że nadal trudno o dostęp do wiarygodnej, sprawdzonej wiedzy, co wielu rekruterom utrudnia zweryfikowanie kompetencji kandydata — mówi założycielka {thinkBIG}.