, twierdząc że metodologia testu nie była poprawna.
Statystyki Net Applications donoszą, że popularność Internet Explorer na świecie pozostaje niezagrożona – to wciąż 54%. Drugie miejsce należy się przeglądarce Mozilli – 20,2%, zaś Chrome to dopiero trzecie miejsce z wynikiem 18,85%. Również StatCounter ponownie przyznaje, że IE powrócił na szczyt – choć wg. nich Chrome jest tuż za Microsoftem.
Skąd aż taka różnica? Wszystko przez system zliczania wyświetleń StatCounter, który jako odwiedziny zalicza także prerenderowanie strony internetowej. A to są “wyświetlenia”, które w praktyce nie istnieją. Chrome obsługuje prerenderowanie – odwiedzamy wyszukiwarkę Google, wpisujemy hasło i dostajemy kilkanaście wyników. Chrome dla szybszego załadowania kolejnej witryny w tle pobiera stronę i przygotowuje ją do wyświetlenia – dzięki temu wczytanie strony zajmuje ułamek sekundy. Jest to słuszne rozwiązanie, problem w tym, że StatCounter nie powinien zliczać tego typu wyświetleń.
Net Applications wie o “problemie” i wyjaśnia go na swojej
. StatCounter też już wie i informuje o tym na swojej stronie internetowej. Wyniki zbierane od 1 maja tego roku mają już nie zawierać witryn prerenderowanych.