Microsoft w końcu postanowił się tym zająć. Najwyższy czas, bowiem w Windows Phone Marketplace jest już 80 tysięcy gier i aplikacji, coraz ciężej przeszukiwać jego zasoby. Pierwszy krok, jaki wykona Microsoft, to zwracanie większej uwagi na przypadkowe naruszanie praw autorskich. Nie będziesz więc już mógł publikować jako, przykładowo, firma “Aplikacje Microsoft”, bo to sugeruje jakikolwiek związek z firmą Microsoft. To rzecz jasna tyczy się dowolnej innej marki. To samo tyczy się też nazw aplikacji. Nie możesz nazwać już programu “YouTube”, by nie sugerować, że to oficjalna aplikacja. Za to “Odtwarzacz do YouTube’a” jest już mile widziany, nie chodzi więc tu o tępą blokadę słów kluczowych, a o sposób ich wykorzystywania. Microsoft sugeruje deweloperom, by ci sprawdzali listę zarejestrowanych znaków towarowych w odpowiednim urzędzie, przed publikacją aplikacji.
Aplikacje od tej pory nie będą też mogły występować w wielu kategoriach w sklepiku. Dlatego też aplikacje, na przykład, sportowe nie pojawią się w dziale, na przykład, kulinarnym. Co szczególnie ważne, zmieniona też zostanie polityka słów kluczowych. Nałożony został limit na maksymalnie pięć słów kluczowych opisujących aplikację. Każde z nich będzie sprawdzane pod kątem jego zbieżności z rolą aplikacji. Zniknie więc problem z pierwszego akapitu dotyczący Twittera, a także wiele innych.
Mają też zniknąć wszystkie aplikacje o charakterze erotycznym i pornograficznym [ ‘ ]
Co cieszy, zmiany te nie są zapowiedziane na bliżej nieokreśloną przyszłość. Nowa polityka już jest wdrażana, a użytkownicy mają ujrzeć jej efekty “w nadchodzących tygodniach”.
Nareszcie!