Głowa do góry, Frankie, wkrótce zajmą się kimś innym”
. Owszem, zajęli się. Nią samą.
Użytkownicy Facebooka zaczęli mnie atakować z premedytacją, komentując mój wpis, pisząc, że jestem pedofilem, i że mają nadzieję, że umrę. Potraktowali sprawę osobiście, zaczęli zaglądać na moje konto, komentować mój wygląd, wiek i chorobę. Nikogo nie prowokowałam, a oni skupili się w bandę, prowokując wielką publiczną nienawiść w moim kierunku — relacjonuje Brookes. Trolle nawet założyły jej nowe konto, z którego wysyłają perwersyjne wiadomości dziewięciolatkom.
Sprawę skierowano na policję, ale bezowocnie. Jej zdaniem, sprawcy są “zbyt trudni do namierzenia”. Brookes zdecydowała się więc pozwać Facebooka. Nie domaga się jednak od portalu żadnego odszkodowania. Chce, by firma ta została zmuszona do pomocy przy identyfikacji osób, które naruszają prawo za pomocą tego portalu. Jeżeli jej się uda, stworzy precedens prawny.
Zawsze reagujemy agresywnie na doniesienia o potencjalnym nękaniu naszych użytkowników. Zgłoszenia te mają najwyższy priorytet, są przeglądane przez odpowiednio wyszkolony do tego zespół i, jeśli zajdzie taka potrzeba, ów zespół usuwa tego typu wpisy — komentuje przedstawiciel Facebooka.