Jedną z większych premier tej wiosny na konsolę Xbox 360 była gra Minecraft. Świecący triumfy sandboxowy dziwoląg (i nie mam tu na myśli nic pejoratywnego, po prostu trudno tę grę zakwalifikować do jakiegokolwiek gatunku) to absolutny fenomen na komputerach PC. Teraz mogą się nim cieszyć również konsolowcy.
Gra została wyceniona bardzo wysoko, jak na produkcję niezależną, dostępną wyłącznie w dystrybucji cyfrowej. Za możliwość zagrania w Minecrafta musimy zapłacić 1600 Microsoft Points, czyli jakieś 80 złotych. Mimo to, koszt wyprodukowania gry zwrócił się… w godzinę po premierze.
Jedną z unikatowych funkcji wersji konsolowej jest możliwość zabawy multiplayer nie tylko za pomocą Internetu, ale również na kanapie. Nawet czterech graczy może się bawić na podzielonym ekranie. I tu powstał pewien problem.
Konsola Xbox 360 obsługuje rozdzielczość PAL/NTSC. Odpowiednio dopasowuje do niej interfejs. Również gry mają obowiązek deklarowania na pudełku, czy pracują wyłącznie w HD, czy też można je uruchomić na PAL-u, który jest standardem telewizyjnym w Europie. Jak udało mi się kiedyś przekonać, jak zabrałem konsolę na działkową imprezę, niektóre gry wyglądają koszmarnie, a niektóre, tak jak napisane jest na pudełku, po prostu się nie uruchamiają.
Minecraft od strony technicznej przewiduje pracę w PAL. Niestety, z uwagi na niską rozdzielczość, zabawa w wiele osób na podzielonym ekranie, nie jest wtedy możliwa. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w opisie gry nie ma o tym ani słowa. Studio Mojang, odpowiedzialne za grę, najzwyczajniej w świecie o tym zapomniało. Nie pomyślało, że ktoś jeszcze taki telewizor podłącza do Xboxa. Szybko się okazało, że takich graczy wciąż jest niemała ilość.
Gra ostrzega o ograniczeniach dla rozdzielczości SD tylko i wyłącznie po jej uruchomieniu. A więc już po zakupie. Niestety, struktura Xbox Live i sklepiku z grami nie umożliwia łatwego ubiegania się o zwrot pieniędzy. Wybuchła awantura.
Microsoft, który jest wydawcą xboxowej wersji dzieła Mojang, musiał zaimplementować specjalne rozwiązania na Xbox Live tylko po to, by umożliwić wprowadzonym w błąd graczom zwrot pieniędzy. Cała ta operacja i zamieszanie raczej nie wynikały ze złej woli Mojangu czy Microsoftu. Po prostu nikt już o “kineskopach” nie myśli.
Obawiam się, że takich sytuacji będzie coraz więcej. Coraz mniej gier będzie działało w rozdzielczości niższej, niż 720p, coraz mniej komputerów będzie obsługiwało tak niskie rozdzielczości interfejsu. Pytanie tylko: czy to problem? Czy ja w ogóle znajduję odbiorcę tej notki? Czy ktokolwiek z was korzysta w ten sposób z telewizora PAL? Komentarze są do waszej dyspozycji.