Hybrydowy megazoom SX40 HS odziedziczył po starszym SX30 budzący respekt obiektyw z 35-krotnym zoomem. Zakres ogniskowych sięga od 24 do 840 mm (ekwiwalent dla małego obrazka). Relatywnie duża i ciężka obudowa jest dobrze wyważona, a wszystkie elementy sterujące są łatwo dostępne. Na wyposażeniu znalazła się gorąca stopka do podłączenia lampy błyskowej – zabezpieczona ciężko wysuwającą się osłonką – oraz gwint do przykręcania filtrów na obiektywie. Ambitnym fotografom może brakować tylko zapisu zdjęć w formacie RAW.
Mało szumu na zdjęciach
Projektanci Canona zastąpili 14-megapikselowy sensor CCD ze starszego SX30 matrycą typu CMOS o rozdzielczości 12 megapikseli. Nowy układ osiąga dobre wyniki w pomiarach poziomu szumu. Podczas oglądania zdjęć w pełnym rozmiarze na ekranie komputera, zauważamy zakłócenia od poziomu czułości ISO 400. Szum pozostaje jednak na akceptowalnym poziomie aż do czułości ISO 1600. Zmierzona rozdzielczość jest dobra w centralnej części zdjęć, ale przy krawędziach wyraźnie spada. Spadek ostrości w całym zakresie czułości wyniósł aż 25 %. Wierność odwzorowania detali spada zauważalnie od ISO 400, a od ISO 800 obraz jest zbytnio rozmyty – widać działanie agresywnego filtra redukującego szum.
Jeśli chodzi o szybkość działania, SX40 HS zdobywa punkty za krótki czas uruchamiania i niewielkie opóźnienie spustu migawki. Na włączenie aparatu trzeba poczekać 1,6 s, a ustawienie ostrości i zrobienie zdjęcia przy najkrótszej ogniskowej zajmuje 0,44 s. Przy ogniskowej z zakresu tele opóźnienie sięga już 0,89 s, co uniemożliwia rejestrowanie spontanicznych ujęć. SX40 HS zapisuje serie zdjęć z szybkością 2,1 klatek na sekundę. Dane są przechowywane na karcie pamięci SDHC. Na całodniowych plenerach docenimy mocny akumulator – jedno ładowanie pozwala zrobić od 230 do 740 zdjęć.
Pełna kontrola ekspozycji
Decyzja projektantów Canona o zastosowaniu wychylnego, obrotowego ekranu zasadniczo zasługuje na pochwałę, ale korzystny obraz psuje jego rozdzielczość – tylko 230 000 pikseli. To za mało, jak na tę klasę cenową. Do kontrolowania kadru można używać także elektronicznego wizjera, ale tu również rozdzielczość nie jest wystarczająca do dokładnej oceny szczegółów obrazu. Zarówno wizjer, jak i lampę błyskową należy w razie potrzeby włączać ręcznie. Za wzór dla innych producentów może służyć szeroki zakres trybów pracy, obejmujący tryby PASM, programy tematyczne i filtry. Menu zostało zaprojektowane w sposób typowy dla aparatów Canon.
SX40 HS kręci filmy w rozdzielczości Full HD. W praktyce bardzo dobrze sprawdza się spowolniony zoom optyczny i śledzący autofokus. Nagrywanie z szybkością 24 klatek na sekundę prowadzi jednak czasem do skokowego odtwarzania szybkich ruchów.
Podsumowanie
Szukając aparatu z jak najsilniejszym zoomem, warto zwrócić uwagę na Canona SX40 HS. Obiektyw z 35-krotnym przybliżeniem pokrywa ogromny zakres ogniskowych. Dzięki niskiemu poziomowi szumu aparat zasłużył na bardzo dobrą ocenę za jakość obrazu. Wynik pogorszył jednak zbyt silny spadek ostrości przy krawędziach obrazu i niska wierność detali od czułości ISO 400. Zakres funkcji zadowoli zarówno fotografów nastawionych na korzystanie z trybów automatycznych, jak i ich bardziej doświadczonych kolegów. Życzylibyśmy sobie jednak ekranu o wyższej rozdzielczości. Szybkość pracy aparatu jest na dobrym poziomie.
Alternatywa
Jeszcze lepszego megazooma udało się zbudować inżynierom firmy Panasonic. Model Lumix DMC-FZ150 jest, co prawda, wyposażony w obiektyw z “tylko” 24-krotnym zoomem, ale poza tym wyposażenie jest bogatsze. Ruchomy ekran ma wysoką rozdzielczość, fotografie mogą być zapisywane w formacie RAW, nagrane klipy HD cechują się doskonałą jakością, a serie zdjęć są rejestrowane błyskawicznie. Cena: ok. 1700 zł (ZOBACZ PORÓWNANIE)
Zdjęcia wykonane w trakcie testu znajdziecie na naszym serwerze.
Canon PowerShot SX40 HS
Megazoom z potężnym, 35-krotnym zoomem i szybkim autofokusem, zapewniający wysoką jakość obrazu dzięki nowej matrycy.
PLUSY:
niski poziom szumu
tryby manualne i automatyczne
krótkie opóźnienie spustu migawki
wytrzymały akumulatorMINUSY:
wyraźny spadek rozdzielczości przy krawędziach obrazu
słaba wierność detali od ISO 400
niska rozdzielczość wyświetlacza i wizjera