– Przeprowadziliśmy prosty test, aby sprawdzić zachowanie dysków w różnych warunkach termicznych, ale też porównać nasz wynik z tym, co podają narzędzia odczytujące informacje S.M.A.R.T. Do pomiaru temperatury dysków użyliśmy kamery termowizyjnej. Jest to certyfikowany sprzęt, który może mylić się najwyżej o 0,1
o
C – opisuje eksperyment Konrad Aleksandrowicz, jeden z jego autorów.
– W dysku mamy pewne mechaniczne części, np. łożyska olejowe. Idealną temperaturą dla ich prawidłowego działania jest przedział od 35
o
C do 45
o
C. Istnieją badania, z których wynika, że wysoka temperatura nie wpływa na awaryjność dysków twardych. Doświadczenia firm takich, jak nasza zdecydowanie zaprzeczają podobnym doniesieniom. Możemy potwierdzić, że wysoka temperatura jest dla dysków mniej szkodliwa niż zbyt niska, nie zmienia to jednak faktu, że przypadki spływające do naszego laboratorium w czasie lata, związane z przegrzaniem nośników są nie mniej liczne niż te zimowe, związane z ich przemarznięciem. Po części wynika to z tego, że w naszej strefie klimatycznej dużo łatwiej przegrzać komputer niż go przemrozić – informuje nas specjalista z firmy HDLab.
Zawodna technologia S.M.A.R.T.
– Nasze dyski znalazły się w warunkach podobnych do tych, jakie często stwarzają im użytkownicy. Testowaliśmy wpływ chłodzenia oraz otoczenia na temperaturę nośników – opisuje badanie Aleksandrowicz – Wyniki naszych doświadczeń były zgodne z przewidywaniami, chociaż niektóre nieco nas zaskoczyły.
Przede wszystkim zainteresowało nas działanie czujnika temperatury odczytywanego przez technologię S.M.A.R.T. W zależności od modelu dysku, jego temperatura mierzona jest w różnych punktach
.
W naszym teście jeden z dysków pracujących bez wymuszonego chłodzenia oraz bez odpowiedniego odprowadzenia ciepła wg narzędzia odczytującego parametry S.M.A.R.T. miał temperaturę 37
o
C. W rzeczywistości boczne ścianki dysku osiągały temperaturę 46
o
C, a najcieplejszy punkt kontrolera – aż 73
o
C, co jest oczywiście zdecydowanie zbyt wysoką temperaturą dla jego ciągłej pracy.
Przy prawidłowej wentylacji temperatura tego samego dysku, w różnych punktach obudowy wahała się w granicach 30-36
o
C, a najcieplejszy punkt znajdujący się na kontrolerze rozgrzewał się do ok. 50
o
C. Temperatura wskazywana przez S.M.A.R.T. wynosiła wówczas 31
o
C. Bez wentylatora, ale z odpowiednim systemem odprowadzenia ciepła temperatura dysku wzrastała do ok. 40-63
o
C. (wskazywana przez S.M.A.R.T. wynosiła 33
o
C) – relacjonuje specjalista z HDLab.
– Ten prosty test pokazuje, że to, co wyświetlają automatyczne narzędzia nie zawsze jest zgodne z rzeczywistością. W tym przypadku aplikacja odczytująca dane S.M.A.R.T. za każdym razem wyraźnie zaniżała temperaturę dysków – podkreślają autorzy badania. – Nasze doświadczenia dowodzą również, że nawet najlepsze sposoby biernego chłodzenia (takie, jak radiatory) nie są tak wydajne, jak nawet słaby jakościowo wentylator.
Jak zapobiegać przegrzaniom dysków twardych?
Ochrona dysku przed przegrzaniem nie wymaga wielkiego wysiłku, a w kontekście odzyskiwania danych pozwala sporo zaoszczędzić. Jak należy chronić komputery? Przede wszystkim musimy pamiętać o zapewnieniu im odpowiedniego przewiewu. Nie stawiajmy ich bezpośrednio przy ścianie, ani czymkolwiek, co może zakłócić ich wentylację. Używajmy wiatraczków w komputerach stacjonarnych. Kiedy zauważymy, że urządzenie nagrzewa się zbyt mocno – sprawdźmy, czy wentylator na pewno pracuje prawidłowo.
Stosowanie wiatraczków jest szczególnie istotne w przypadku niektórych nowszych obudów dysków, które mają dodatkowe szyny mocujące. Pozwalają one na łatwiejszy montaż nośnika danych, ale z uwagi na to, że są wykonane z tworzywa sztucznego, stanowią też niestety skuteczną izolację termiczną. Boki dysków powinny działać jak radiator – jednym z ich podstawowych zadań jest odprowadzanie ciepła z dysku. Stosowanie szyn to uniemożliwia.
– Z naszych doświadczeń wynika, że nawet słaby wydajnościowo wentylator doskonale spełnia swoje zadanie i zapewnia idealne warunki dla pracy dysku. Tak naprawdę, jeśli używamy wiatraczka, nie są konieczne żadne inne rozwiązania. Te same uwagi dotyczą kieszeni na dyski, a także obudów typu NAS. Ich producenci zdają się zapominać, że odpowiedni system chłodzący w dużym stopniu zmniejsza awaryjność sprzętu elektronicznego. Przy zakupie na pewno warto zwrócić na to uwagę – radzi jeden ze specjalistów.
W przypadku przenośnych komputerów powinniśmy od czasu do czasu sprawdzać, czy układ chłodzenia na pewno jest oczyszczony. Jeśli nie – najprostszym domowym sposobem na usunięcie z niego kurzu jest przyłożenie rury odkurzacza do wywiewu. Niestety, wiele osób o tym zapomina i jest to dosyć częsta przyczyna przegrzania dysków laptopowych.
Lekkomyślne jest stawianie notebooka na łóżku lub innym miękkim podłożu. Najlepszym miejscem dla przenośnego komputera jest biurko (lub inna twarda i równa powierzchnia).
– Obecnie użytkownicy coraz częściej wybierają dyski SSD, które są szybsze oraz wydają się być mniej awaryjne. W kontekście ich przegrzewania należy pamiętać, że najczęściej nie posiadają one sensorów mierzących temperaturę, dlatego nie mamy możliwości mierzenia ich stanu – nawet orientacyjnego. Zaletą dysków SSD jest to, że podczas pracy nie nagrzewają się one do takiego stopnia, jak dyski talerzowe. Mimo to, tak, jak każdy inny komponent komputera, również nośniki SSD, nie lubią pracy w zbyt wysokiej temperaturze.