Pani Mitchell tłumaczy, że kontynuowanie rozwoju Thunderbirda nie jest najlepszym rozwiązaniem dla Mozilli. Fundacja woli przeznaczyć swoje moce przerobowe na bardziej istotne cele. Z jednej strony szkoda, z drugiej – Thunderbird faktycznie jakiś czas temu był świetny, ale jego rozwój chyba nieco przyhamował – porównując go do konkurencyjnych aplikacji.
Plan Mozilli jest następujący. Ostatnia wersja Thunderbirda zostanie wydana w listopadzie. Fundacja zamierza jednak aktualizować aplikację. Nie będą to zmiany wnoszące nową funkcjonalność, a jedynie dotyczące bezpieczeństwa. Następnie Thunderbird zostanie oddany w ręce społeczności i chętni programiści zajmą się rozwojem programu. Szalone? Niekoniecznie, Mozilla zrobiła jakiś czas temu analogiczny ruch w kwestii Mozilla Suite. Pakiet jest rozwijany do dziś, ma się dobrze i nosi nazwę SeaMonkey.
Warto mieć na uwadze, że z projektu Thunderbird wyłoniła się zupełnie nowa
Program jest znacznie ulepszony w porównaniu do oryginału, a tworzy go były szef developerów oryginalnego Thunderbirda. Jeden problem – jest płatny.