Największe zamieszanie trwa wokół Apple’a i Samsunga. Giganci smartfonów i tabletów po prostu się nienawidzą. Agresorem jest zazwyczaj Apple, ale i Koreańczycy nieraz potrafią się ładnie odgryźć. Obie firmy walczą chyba na wszystkich możliwych rynkach świata. Niedługo się okaże, że mieszkańcy wysp Vanuatu będą wiedzieli czym się różni Galaxy Tab od iPada, mimo iż większość z nich, jak podejrzewam, raczej nie ma dostępu do gniazdek z prądem, by móc je podładować. Kolejny rozdział konfliktu właśnie zakończył się w Wielkiej Brytanii. Samsung wygrał rozprawę z Apple’em, udowodnił, że jego tablety nie są wierną kopią iPada. Ale z sali sądowej jego przedstawiciele wyszli bez świętowania.
Sędzia Colin Bliss przyznał Samsungowi rację. Kluczowe jest tu jednak uzasadnienie wyroku. –
Tablety Galaxy nie posiadają tej ekstremalnej prostoty, jaka rządzi wyglądem iPada. Nie są takie fajne. Wrażenie z użytkowania jest inne — czytam w uzasadnieniu. W języku polskim nie brzmi to tak zabawnie. W oryginale mamy “They are not as cool”.
Samsung może więc bez problemu sprzedawać tablety z linii Galaxy na terenie Wielkiej Brytanii. To jednak prawdziwa marketingowa porażka, bo może je sprzedawać tylko dla tego, bo nie są takie zajefajne .
Jakie będzie teraz jasło marketingowe Samsunga? “Fajnie jest być niefajnym”? A może “Jak fajne jest niefajne?” A może pójdziemy jeszcze dalej? Może “Niefajne to nowe fajne”? Tak jak szczerze nie szanuję działań Apple’a jeśli chodzi o ataki na partnerów Google’a, tak jak obiektywizm każe mi potępić uzasadnienie powyższego wyroku, tak roześmiałem się na głos czytając to uzasadnienie… 🙂