To jednak nie obchodziło Voldemorta. Złamał zabezpieczenia witryny i opublikował wiadomość o tym na Twitterze. Sam zainteresowany podaje się za członka grupy LulzSec Reborn, mimo iż większość jej członków albo zniknęła z Sieci, albo została zaaresztowana.
Brian Bruce, właściciel Red Sky, poprosił na Facebooku o pomoc w naprawieniu zniszczeń, jakich dokonał haker. Pomogli sami Anonimowi. Nie minął dzień, a Bruce już miał w swojej skrzynce pocztowej dane hakera, 35-letniego mieszkańca Madrytu, który dzieli lokum z mamą.
Jak się okazało, jedną z ich zasad jest zakaz hackowania witryn zajmujących się dobroczynnością i pomaganiem dzieciakom. Ten koleś chciał im zaimponować, chciał się dostać do ich grupy chwaląc się swoimi osiągnięciami. A oni zwrócili się przeciwko niemu, zaczęli go ścigać. To ta druga strona tej grupy. Nie będę komentował innych ich poczynań, ale to był w stylu Robin Hooda. Po prostu zdecydowali, że źle się stało. To niesamowite — relacjonuje Bruce.