Ciężko nam konkurować z gośćmi, którzy wprowadzają rocznie na rynek 60 telefonów. Musimy się wyróżniać, a nasza platforma musi być wyspecjalizowana. Być może zdecydujemy się licencjonować BB10 producentom, którzy są w stanie go zaimplementować lepiej, niż my sami. Rozważamy wiele różnych możliwości
stwierdził Heins.
To mocna sugestia, z której wynika, że RIM może się wycofać z produkcji sprzętu, a stać się wyłącznie dostawcą oprogramowania i usług. –
To coś jak budowanie systemu referencyjnego, a następnie licencjonowanie go, niech inni obudują go sprzętem, czy to będzie BlackBerry, czy coś zupełnie innego opartego na BlackBerry. Rozważamy to, ale jest zbyt wcześnie, by zdradzać szczegóły — mówił Heins.
Musieliśmy to opracować od strony finansowej. Właśnie dlatego współpracujemy z doradcami finansowymi, by się przekonać, czy jesteśmy w stanie to zrobić i co z tego dla nas wyniknie. Albo zrobimy to sami, albo z partnerem. Na pewno jednak nie zrezygnujemy z naszej bazy subskrybentów. Wiemy, że BlackBerry OS 7 był świetna platformą, ale nie zaprowadziłby nas tam, gdzie chcieliśmy być jutro z naszymi mobilnymi komputerami — oświadczył Heins. Warto przypomnieć, że BlackBerry OS 10 nie będzie dostępny jako aktualizacja dla istniejących smartfonów z BlackBerry OS.
Nie mamy zasobów takich jak Microsoft, musimy wszystko postawić na jedną kartę i musi to być dobry wybór. Nie chcemy półśrodków. BlackBerry 10 pojawi się w pierwszym kwartale i myślę, że zaskoczy wiele osób — pointował Heins.