Jako nastolatki zaczynały od gier, potem korzystały z Internetu pisząc projekty szkolne. Dziś jako osoby dorosłe widzą w Internecie galerię handlową: sklep, który jest także miejscem spotkań towarzyskich, formą wypoczynku, a niekiedy również narzędziem ułatwiającym pracę
. – mówi Bosacka. Jej zdaniem statystyczna, kupująca w sieci Polka, najprawdopodobniej ma nie więcej niż 24 lata. Flirtuje, randkuje, być może jest nawet w całkiem poważnym związku, ale za mąż na razie wyjść nie zamierza. Mieszka w dość dużym mieście na zachodzie lub południu Polski. Pieniędzy ma niewiele, tym bardziej więc ceni zakupy w sieci. Przykład? Suszarka do włosów dobrej firmy w centrum handlowym niedaleko jej domu – 112 zł, w sieci – tylko 72 zł. Podręcznik do ekonomii – 86 zł, przez internet 54 zł. Torba znanej marki 390 zł, z drugiej ręki, lekko używana, w ciucholandzie internetowym – tylko 130 zł.
Wygoda kontra nieufność
Badanie przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów potwierdza, że panie wprawdzie doceniają zalety sklepów on-line i możliwość upolowania okazji, ale mimo to wciąż chętniej wybierają tradycyjne formy zakupów. Zamiast kupowania kota w worku, wolą dany towar dotknąć, przymierzyć, obejrzeć z każdej strony, porozmawiać ze sprzedawcą. Dodatkowo transakcje przez Internet wiążą się z pewną dozą ryzyka – trzeba podać numer karty kredytowej czy dokonać przedpłaty na rachunek bankowy sklepu. Wielu klientów rezygnuje z zakupów dosłownie w ostatniej chwili (nawet po wrzuceniu produktów “do koszyka”), blokuje ich bowiem konieczność podania zbyt wielu danych osobowych, często zbędnych do zrealizowania zamówienia.
Kontakt z kupującym odbywa się w wirtualnej rzeczywistości i nierzadko, aby zamówić daną rzecz, trzeba udostępnić mu swoje dane osobowe lub dokonać płatności z góry. To ciągle jeszcze zniechęca — zauważa Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Zbyt mała ostrożność
Podczas zakupów on-line Polka jest niewystarczająco ostrożna. Wśród kupujących w sieci pań tylko połowa sprawdza wiarygodność sklepu, zaś 46 proc. szuka opinii na temat towaru i sprzedawcy na forach i portalach internetowych. Panie stawiając pierwsze kroki w internetowym shoppingu najczęściej korzystają z ofert największych firm, bowiem zakupy realizowane za ich pośrednictwem wiążą się – ich zdaniem – z mniejszym ryzykiem oszustwa.
Niestety, jak pokazuje badanie, ponad 40 procent pań nie sprawdza w ogóle wiarygodności sprzedającego, narażając się na ryzyko kontaktu z nieuczciwym kontrahentem i utratę powierzonych pieniędzy. Tymczasem sprawdzenie sklepu internetowego trwa zaledwie chwilę i można to zrobić właśnie przez Internet. Jeśli znamy NIP sprzedającego, możemy sprawdzić np. czy nie figuruje w rejestrze dłużników. Jego obecność w KRD powinna być dla nas ostrzeżeniem, że ten sprzedawca jest nierzetelny i że zdążył oszukać już inne osoby. Ponadto w każdej chwili możemy przeczytać komentarze innych kupujących i wszelkie opinie na temat danego sklepu na forach internetowych. Jeśli coś nas zaniepokoi, warto zrezygnować z zakupów u tego sprzedawcy — przekonuje Adam Łącki.
Rosnąca świadomość
Zdaniem ekspertów liczba pań kupujących za pośrednictwem Internetu będzie jednak rosła. –
To wymóg naszych czasów. Motywem do kupowania w sieci dla współczesnych 30-40-latek już teraz staje się zwyczajny brak czasu. Wychowywanie dzieci, praca, opieka nad rodzicami – to wszystko powoduje, że Polka jest zmuszona do innego planowania dnia. Zakupy w towarzystwie koleżanek, powolne wybieranie towarów czy oglądanie każdego jabłka przed zakupem, jest dzisiaj po prostu niemożliwe. Zakupy on-line, zwłaszcza spożywcze, zdecydowania ułatwiają życie i pozwalają na lepszą organizację czasu — mówi Ewa Rumińska Zimny z SGH.
Moim zdaniem za kilka lat kobiet kupujących w sieci będzie jeszcze więcej. To naturalna cecha młodości, otwarcia na nowe, optymizm i werwa. Zwolennicy starego porządku, czy im się to podoba czy nie, nic na to nie poradzą — dodaje Katarzyna Bosacka.